Od kilkunastu dni największym problemem rządu wydaje się sprowadzenie dobrej jakości węgla, który następnie w rozsądnych cenach będzie sprzedawany odbiorcom indywidualnym we wszystkich regionach. Niezależnie od zapewnień rządzących, że do jesieni surowiec w potrzebnej ilości zostanie rozwieziony po kraju, eksperci są sceptyczni.
Problemów jest kilka: nawet jeśli odpowiednie ilości węgla dotrą do Polski, to pierwszym wąskim gardłem są porty, których przepustowość nie pozwala na przeładowanie nadprogramowych, bo nieplanowanych we wcześniejszych miesiącach, tysięcy ton towaru. Kolejnym problemem jest niewystarczająca liczba składów kolejowych przystosowanych do transportu węgla. Węgiel płynący do nas z RPA czy Indonezji ma też inne parametry niż węgiel sprowadzany do tej pory z Rosji, a dodatkowo w czasie wielodniowego transportu drogą morską kruszy się, więc wcale nie ma gwaranci, że będzie się nadawał do domowych pieców.
Dopłata nawet wtedy, gdy dom można ogrzewać inaczej niż węglem
Pomijając jednak te wątpliwości, piece węglowe i tak stały się obiektem zazdrości osób, które mają inne źródło ogrzewania. Dla wielu osób to dowód na brak sprawiedliwości, że posiadacze pieców węglowych, często przestarzałych i szkodzących środowisku, otrzymają 3 tys. zł na zakup węgla, a korzystający z gazu lub ciepła systemowego żadnych dopłat nie dostaną. To ważne w kontekście tego, że wcale nie ma obowiązku wydania tych pieniędzy na węgiel, a ponadto należą się one również osobom, dla których piec węglowy jest tylko jednym rodzajem ogrzewania, gdyż w domu mają zamontowane inne źródło ciepła. Czy to przeoczenie legislacyjne czy błąd, trudno ocenić, ale osoby takie mogą pobrać świadczenie i wydać je według własnej woli.
Rzecznik rządu o rozwiązaniu dla mieszkańców bloków
Aby udobruchać tych, którzy z węglem trzymanym w piwnicy nie mają nic wspólnego, ale za ogrzewanie i tak zapłacą w tym roku więcej – bo zdrożeją wszystkie źródła ciepła – rząd ustami rzecznika Piotra Müllera dał do zrozumienia, że nie zostawi ich samym sobie.
– Rząd pracuje nad nowymi rozwiązaniami dla osób korzystających z ciepła systemowego – poinformował Müller i dodał, że zmiany powinny zostać opracowane w ciągu najbliższych tygodni.
Rzecznik wyjaśnił na konferencji, że przygotowywane są zróżnicowane propozycje osłonowe dla osób korzystających z różnych źródeł ogrzewania. Dodał, że działania władz nie zawsze muszą opierać się na rozwiązaniach ustawowych. – To mogą być też działania o charakterze technicznym, czyli zapewnienie odpowiedniej produkcji w niektórych obszarach, i tak dalej. Ale oczywiście różne rozwiązania legislacyjne zapewne też będą potrzebne, choćby w zakresie tak zwanego ciepła systemowego. (...) To musi odbyć się we wrześniu, żeby cykl legislacyjny zdążył przejść przez Sejm i Senat – powiedział rzecznik rządu.
Czytaj też:
Morawiecki: Polacy nie mogą marznąć w domach. Zrobimy wszystko, aby mieli tyle węgla, ile potrzebują