W niedzielę kontrolerzy kontynuowali rozmowy z PAŻP. Wciąż wiele znaków zapytania

W niedzielę kontrolerzy kontynuowali rozmowy z PAŻP. Wciąż wiele znaków zapytania

Lotnisko Chopina w Warszawie
Lotnisko Chopina w Warszawie Źródło: Shutterstock / Lukasz Wrobel
„Byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa” – powiedział wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel. W niedzielę odbyła się kolejna runda negocjacji pomiędzy Polską Agencją Żeglugi Powietrznej a reprezentantami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego.

Przed południem w niedzielę rozpoczęła się kolejna runda negocjacji pomiędzy przedstawicielami Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej a reprezentantami Związku Zawodowego Kontrolerów Ruchu Lotniczego. Nie poinformowano jednak, by udało się osiągnąć porozumienie w sprawie wycofania przez kilkudziesięciu kontrolerów wypowiedzenia z pracy. W dalszym ciągu więc realne jest ryzyko, że po 1 maja z pracą pożegna się kolejnych 170 kontrolerów z Warszawy, czyli na stanowiskach na stołecznym lotnisku pozostanie ich niewiele ponad 30. Do niedawna nad bezpieczeństwem lotów nad Lotniskiem Fryderyka Chopina czuwało 208 kontrolerów.

Ministerstwo ma nadzieję na „konstruktywne podejście do rozmów”

Wiceminister infrastruktury Andrzej Bittel został zapytany przez PAP, czy ministerstwo ma jakiś plan awaryjny, jeśli nie dojdzie do porozumienia ze związkowcami.

– Każde odpowiedzialne państwo musi brać pod uwagę różne możliwości rozwoju sytuacji kryzysowych i musi być przygotowane do tego, aby działać elastycznie, w zależności od tego, jak kształtuje się aktualna sytuacja. Tak też jest w tym przypadku. Natomiast oczywiście nadal mamy nadzieję na konstruktywne podejście do rozmów ze strony naszych partnerów ze strony społecznej – powiedział.

Dodał, że „byliśmy i jesteśmy gotowi na daleko idące ustępstwa, co wykazaliśmy w dotychczasowych negocjacjach, zarówno w odniesieniu do spraw płacowych, jak i spraw bezpieczeństwa ruchu lotniczego”.

Nie wdrożono procedury „massive cancellation”

Kilka dni temu istniało poważne ryzyko, że jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia do godziny 10 rano w ostatni piątek, to Eurocontrol (Europejska Organizacja ds. Bezpieczeństwa Żeglugi Powietrznej) wdroży plan tzw. „massive cancellation”, czyli masowe odwołanie lotów nad Polską. Ostatecznie udało się tego uniknąć, więc turyści mogą być pewni, że w majówkę dolecą na urlop. Nie mogą być jednak pewni, że obędzie się bez opóźnień. Od kilku dni samoloty startujące i lądujące na stołecznym lotnisku doznają dwudziesto- czy trzydziestominutowych opóźnień, a 14 kwietnia przez pół godziny żaden samolot w ogóle nie wylądował ani nie wystartował. Było to spowodowane brakiem odpowiedniej obsady w wieży kontroli lotów.

Po 1 maja pewne zakłócenia lotów z Warszawy i Modlina

W piątek Urząd Lotnictwa Cywilnego poinformował, że pomimo zmniejszonej obsady kontrolerów ruchu lotniczego od 1 maja br. loty z polskich lotnisk regionalnych oraz loty nad Polską powinny odbywać się bez gwałtownych zakłóceń. „Większe nieregularności lotów spodziewane są na lotniskach w Warszawie i Modlinie” – dodano.

„Bez względu na to, jak mocno zostanie ograniczony ruch lotniczy, wszystkie operacje lotnicze będą odbywać się z zachowaniem standardów bezpieczeństwa” – napisano w komunikacie.

Urząd Lotnictwa Cywilnego poinformował także, że choć prezes ULC nie posiada narzędzi do angażowania się w spory społeczne na gruncie prawa pracy, urząd dokłada wszelkich starań, by zachować ciągłość połączeń lotniczych.

Czytaj też:
Spotkanie PAŻP z kontrolerami lotów. Jest wstępny projekt porozumienia

Źródło: WPROST.pl