Coraz droższy najem mieszkań. Polski Ład dodatkowo podbije cenę

Coraz droższy najem mieszkań. Polski Ład dodatkowo podbije cenę

Kawalerka
Kawalerka Źródło: Shutterstock / Mikolaj Niemczewski
Od stycznia do listopada 2021 r. stawki najmu poszły w górę o ponad 10 proc. Wynajmujący podnoszą ceny, bo zainteresowanie najmem znów jest takie, jak przed pandemią. Dodatkowo ceny podbijają drożejące kredyty i niekorzystne dla wynajmujących zmiany podatkowe.

Ceny najmu nieruchomości wróciły już do stanu sprzed pandemii, a w niektórych miastach przekraczają już poziom z końca 2019 roku. Główny analityk HRE Investments Bartosz Turek szacuje, że podwyżka względem grudnia 2019 roku wynosi 2 proc. Na tym jednak podwyżki się nie skończą, bo również właściciele mieszkań coraz więcej za nie płacą, zwłaszcza jeśli mieszkanie zabezpieczone jest hipotekę.

Stopy procentowe i Polski Ład uderzają w najemców

Od października systematycznie idą w górę stopy procentowe, co przekłada się na wysokość kredytów. Jeśli właściciel mieszkania nie podniesie czynszu, będzie „wyjmował” z tego biznesu coraz mniej.

Drugim powodem, który już wkrótce sprawi, że w górę pójdą koszty wynajmu nieruchomości, są regulacje wprowadzone przez Polski Ład, które zakładają daleko idące (i niekorzystne dla wielu wynajmujących) zasady opodatkowania wynajmu. Przepisy, które zaczną obowiązywać w 2023 roku (ostatecznie ustawodawca przesunął termin ich wejścia w życie o rok) nakażą osobom fizycznym, które nie prowadzą działalności gospodarczej polegającej na najmie, płacenie podatku według ryczałtu ewidencjonowanego. Podatek będzie płacony od przychodu, bez możliwości pomniejszania go o koszty. Do tej pory podatnicy chętnie korzystali z opodatkowania według skali podatkowej dochodu z najmu, a zatem opodatkowania przychodów pomniejszanych o koszty. Dzięki temu, że dawał możliwość rozliczania w kosztach amortyzacji, remontów i napraw, był najbardziej zyskownym nawet mimo tego, że wymagał kalkulacji i rozliczeń. Koniec z tym.

2020 rok był trudny dla wynajmujących

W 2020 roku tysiące ludzi spakowały się i opuściły najmowane mieszkania. Wśród wyjeżdżających byli studenci, którzy przeszli na naukę zdalną, obcokrajowcy, którzy w pośpiechu wracali do swoich krajów, bo bali się, że lada dzień zamknięte zostaną granice, jak i również pracownicy usług, którzy stracili pracę w związku z lockdownem i chcąc ograniczyć koszty życia, przenieśli się do rodziców. Wreszcie, na wyjazd z miasta mogli pozwolić sobie pracownicy, którzy przeszli w tryb pracy zdalnej.

Pierwszy rok pandemii cechowały więc wyjątkowo atrakcyjne ceny najmu. W 2021 roku szły w górę, ale w związku z kolejnymi lockdownami i tym, że wielu studentów kontynuowało naukę zdalną, ciągle były niższe niż w 2019 roku. Okres promocji najwyraźniej dobiegł końca. Od stycznia do listopada 2021 r. stawki poszły w górę o ponad 10 proc. Jeśli ten trend w kolejnych miesiącach się utrzyma, to przeciętne stawki mogą być nawet o około 15 proc. wyższe niż przed rokiem – czytamy w analizie Bartosza Turka.

Czytaj też:
Podatek katastralny to polityczna śmierć. Ekspert ma propozycje, jak go dozować

Opracowała:
Źródło: HRE Investments / Wprost