Złoto przebiło granicę 1500 dolarów za uncję. To najwyższa cena kruszcu od sześciu lat. Inwestorzy nerwowo reagują na eskalację wojny handlowej między USA a Chinami. Złoto jest jedną z tak zwanych bezpiecznych przystani inwestycyjnych. Pomimo pojawienia się nowej, popularnej wśród inwestorów formy zabezpieczenia środków, czyli bitcoina, najchętniej inwestują oni we franka szwajcarskiego i złoto.
Bezpieczna przystań
Złoto skupują nie tylko inwestorzy indywidualni, ale także banki centralne. Jak na początku maja informowała World Gold Council, w pierwszym kwartale 2019 roku, kupiono ponad 145 ton kruszcu, co stanowi najwyższy wynik od 2013 roku i jest wzrostem o 68 proc. rok do roku.
– Złoto radzi sobie dobrze w okresach politycznych napięć, ponieważ jest ono uważane za tak zwaną bezpieczną przystań na rynkach finansowych. Tymczasem teraz na świecie mamy do czynienia z konfliktem pomiędzy dwiema kluczowymi gospodarkami świata, a jego przełożenie na sytuację na całym świecie może być ogromne. – komentuje Paweł Grubiak. – Jeśli konflikt będzie się przedłużał, to notowania złota prawdopodobnie będą kontynuowały ruch wzrostowy. We wtorek rano jednak na rynku tym widać wyhamowanie zwyżek po wczorajszym dużym ruchu w górę, co pokazuje, że do paniki na rynku jest jeszcze daleko, a inwestorzy próbują ocenić, czy konflikt amerykańsko-chiński będzie się zaostrzał. – powiedział Paweł Grubiak, prezes, doradca Inwestycyjny w Superfund TFI.
Polskie rezerwy
Niedawno głośno było także o skupowaniu złota przez Narodowy Bank Polski. Według danych za 2018 rok Polska posiada 128,6 ton złota, które są warte około 20 mld złotych. Co ciekawe, większość polskich rezerw złota znajduje się w Londynie. Wynika to z faktu, że jest to jeden z głównych rynków obrotu tym kruszcem.