Podniesienie 500+ już niegroźne dla inflacji? Premier tłumaczy

Podniesienie 500+ już niegroźne dla inflacji? Premier tłumaczy

Mateusz Morawiecki
Mateusz Morawiecki Źródło:X / KPRM
- Nie dojdzie do dodatkowego, niebezpiecznego impulsu inflacyjnego - zapowiedział premier Mateusz Morawiecki. Do tej pory politycy przekonywali, że podniesienie świadczenia może przyspieszyć wzrost inflacji.

W ostatnich kwartałach pytania o to, czy jest szansa na podniesienie sztandarowego świadczenia „Rodzina 500+” padały regularnie i zawsze spotykały się z odpowiedzią przeczącą – niezależnie od tego, czy udzielał jej minister finansów, minister rodziny czy premier. Powody zawsze były te same: ograniczenia budżetowe i konieczność finansowania innych wydatków oraz unikanie impulsu inflacyjnego.

800+ a inflacja. Problem przestał istnieć?

W niedzielę prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedział, że wkrótce świadczenie zostanie zwiększone o 300 zł. Co się stało, że inflacja nagle przestała być zagrożeniem?

– Miesiąc po miesiącu inflacja będzie spadała. W końcówce roku będzie w mocnym trendzie spadającym – powiedział pytany o to premier Mateusz Morawiecki.

Rzeczywiście, GUS potwierdził w poniedziałek, że inflacja w kwietniu wyniosła 14,7 proc., a więc spadła drugi miesiąc z rzędu. W lutym 2023 r. w porównaniu z lutym 2022 r. średni poziom cen dóbr i usług konsumpcyjnych był wyższy o 18,4 proc.

– Podwyższenie programu 500 plus do 800 zł to koszt ok. 24 mld zł, czyli ok. 0,7-0,8 proc. PKB – poinformował premier Mateusz Morawiecki.

Czy niebezpieczeństwo „podbicia inflacji naprawdę nie istnieje? W rozmowie z money.pl były członek Rady Polityki Pieniężnej prof. Marian Noga zauważył, że podniesienie 500 plus do 800 plus spowoduje „dosypanie” pieniędzy na rynek, a nawis inflacyjny, czyli nadmierne zasoby pieniężne ludności, wynoszący dzisiaj około 300 mld złotych, zwiększy się o kolejne 30 mld zł.

Kiedy 800+?

Rzecznik rządu Piotr Muller powiedział, że podniesienie świadczeń w programie „Rodzina 500+” może nastąpić jeszcze w tej kadencji, czyli przed jesiennymi wyborami. – Tak jak w 2015 roku obiecaliśmy, że środki na 500 Plus się znajdą, tak jak obiecaliśmy 2018 roku, że znajdą się środku na wprowadzenie świadczenia dla pierwszego dziecka, tak i na ten projekt pieniądze w budżecie się znajdą – wyjaśnił.

Według politycznych zapowiedzi podwyżka programu 500 Plus ma zacząć obowiązywać od 1 styczna 2023 roku. Rząd póki co nie planuje, by waloryzację wprowadzić wcześniej.

– Budżet na rok 2023 jest już zaplanowany. Można go oczywiście znowelizować, ale jesteśmy odpowiedzialni i nie składamy obietnic bez pokrycia – powiedział Piotr Muller. Dodał też, że rząd nie planuje wprowadzenia do programu zmiany, która pozwoliłaby na coroczną waloryzację świadczenia o wskaźnik inflacji.

Opozycja proponuje kryterium dochodowe, rząd nie chce dzielić Polaków

Już sama zapowiedź wprowadzenia nowych świadczeń jest szeroko komentowana zarówno przez polityków opozycji jak i ekspertów finansowych. Władysław Kosiniak-Kamysz, lider Polskiego Stronnictwa Ludowego zaproponował, aby waloryzację 500 plus ograniczyć jedynie do osób pracujących.

Z tą propozycją nie zgadza się Marlena Maląg, minister rodziny i polityki społecznej. – Nie możemy dzielić Polaków, to jest podstawa wszystkich działań – zapowiedziała szefowa resortu rodziny.

Z kolei Marcin Horała, wiceminister funduszy i polityki regionalnej zaznaczył, że w przyszłorocznym budżecie będą zagwarantowane pieniądze na wyższe świadczenia dla dzieci. W programie „Kwadrans polityczny” w TVP1 polityk zaznaczył, że zmiana ta będzie wymagała wygospodarowania dodatkowych 24-26 mld zł.

Eksperci nie kryją zaskoczenia. „Można było przebudować ten program”

Kolejnymi zapowiedziami zmian w świadczeniach socjalnych zaniepokojeni są eksperci, którzy spodziewali się mniejszej waloryzacji. – Szkoda, że nie zdecydowano się na przebudowę tego programu. Waloryzacja mogła być połączona z wprowadzeniem kryterium dochodowego. W ten sposób wyższe środki trafiałyby do osób potrzebujących i można byłoby to zrobić niemal bez kosztowo — mówi Jakub Borkowski, główny ekonomista Credit Agricole w rozmowie z Wprost.pl.

Jego zdaniem zapowiedź waloryzacji świadczenia w obecnej formie oznacza, że gdzieś trzeba będzie szukać oszczędności. – Świadczenie wzrośnie aż o 60 proc. To znacznie więcej niż kumulowany wzrost cen w tym okresie, w jakim obowiązywało świadczenie 500 plus. Jeżeli rząd dołoży znacznie więcej pieniędzy dla rodzin z dziećmi to pozostaje zatem pytanie czyim kosztem będzie się to odbywało? Waloryzacja oznacza, że gdzieś trzeba będzie szukać oszczędności – twierdzi ekspert.

Czytaj też:
Zamiana 500 na 800+ może być bardzo kosztowna. Zmiany odczujemy po wyborach
Czytaj też:
Kaczyński ogłosił 800 plus. Morawiecki zdradza, kiedy sprawą zajmie się rząd

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl