Mieszkanie+ zakończone z dnia na dzień. Co z lokatorami 20 tys. mieszkań?

Mieszkanie+ zakończone z dnia na dzień. Co z lokatorami 20 tys. mieszkań?

budowa
budowa Źródło: Pixabay
Posiadacze mieszkań wynajmowanych w programie Mieszkanie+ będą mogli je wykupić. Sam program przeszedł do historii. 100 tys. mieszkań, które miały powstać w pierwszych dwóch latach, pozostało w sferze marzeń.

Program Mieszkanie+, który zakładał najem mieszkań z opcją stopniowego dojścia do własności, przeszedł do historii. Wizje były spektakularne. Gdy program ruszał w 2017 roku, rządzący zapowiadali, że do 2019 roku powstanie pierwszych 100 tys. lokali. Liczba okazała się całkowicie kosmiczna, bo sześć lat po ogłoszeniu jego założeń kończymy z pulą 19,8 tys. oddanych lokali, a 32,4 tys. mieszkań znajduje się w budowie.

Co dalej z mieszkaniami z programu Mieszkanie+?

Niezależnie od zakończenia programu, rozpoczęte inwestycje będą kontynuowane. Osobną kwestią będzie to, czy znajdą się na nie chętni. Lokatorzy wielu rządowych budynków narzekają na zł stan techniczny bloków i wysokie ceny, które wcale nie odbiegają od cen na rynku komercyjnym (a z założenia miało być przecież taniej). Okazało się też, że obiecywane „dojście do własności” najmowanych mieszkań może wiązać się z dodatkowymi procedurami, o których beneficjenci programu nie wiedzieli.

Niezależnie od zakończenia Programu Mieszkanie+, wynajmujący będą mogli wykupić lokale po preferencyjnych cenach. Poinformował o tym w środę minister rozwoju i technologii Waldemar Buda, ale nie doprecyzował, czy coś zmienia się w zasadach wykupu. Z kolei premier Mateusz Morawiecki przyznał, że „ta część naszego programu na pewno mogła pójść lepiej”, ale jednocześnie dodał, że dla 90 proc. korzystających z programu „szklanka jest pełna”.

Dobrze buduje ten, kto buduje dla siebie

Dr Alina Muzioł-Węcławowicz, ekspertka do spraw mieszkalnictwa, Instytut Rozwoju Miast i Regionów, na antenie TVN24 w zupełnie inny sposób zrecenzowała osiągnięcia programu i sposób, w jaki został, z dnia na dzień, zakończony.

– My nie zamkniemy tego tematu. To jest bardzo poważny kolejny problem wizerunkowy dla polskiego sektora czynszowego. Kolejny raz jest jakaś wtopa ogromna. Zamknąć? Nie wiem jak pan minister jest w stanie zamknąć fundusz inwestycyjny zamknięty, który finansował te inwestycje mieszkaniowe, skąd weźmie pieniądze na preferencyjne wykupy tych mieszkań. Obawiam się, że po raz kolejny będzie się sięgało do naszych kieszeni, a to jest oczywiście nie w porządku. Po prostu to jest nie w porządku – stwierdziła.

A z czego wynikała ta „wtopa”? Zdaniem ekspertki, za pięknymi hasłami i szumnymi obietnicami nie poszła dobra organizacja. Program był zwyczajnie nieprzemyślany.

– Stara zasada w mieszkalnictwie mówi, że „dobrze zarządza ten, kto buduje dla siebie”. Czyli na przykład Towarzystwa Budownictwa Społecznego budują mieszkania, o których wiedzą, że będą przez kilkadziesiąt lat nimi zarządzały. Zwracają uwagę na jakość, są blisko najemcy, bo w tej samej miejscowości. Łatwa jest relacja między najemcą, a właścicielem. Tutaj natomiast ogłoszono program ogólnopolski o bardzo dużym rozproszeniu inwestycji zarządzany z jednego miejsca. To nie może być efektywne, przynajmniej w polskich warunkach – powiedziała.

Program Pierwsze Mieszkanie zastąpi Mieszkanie+

Latem 2023 roku wystartuje nowy rządowy program mający pomóc w zakupie mieszkania. Program Pierwsze Mieszkanie składa się z dwóch filarów. Pierwszy to kredyt ze stałą stopą oprocentowania 2 proc., zaś drugi to specjalne konto mieszkaniowe z premią od państwa.

Pierwszy filar zakłada 2-procentowe oprocentowanie kredytu, zaś pozostałą opłatę dla banków ma pokryć budżet państwa. Z kredytu będą mogły skorzystać osoby do 45. roku życia, które nie mają własnego domu, mieszkania lub też spółdzielczego prawa do domu bądź lokalu. Kredytowanie dotyczy zarówno nowych, jak i użytkowanych nieruchomości. Zainteresowani skorzystaniem z programu mogą liczyć na dofinansowanie 500 tys. złotych (dla singli) oraz 600 tys. złotych dla gospodarstw domowych z dzieckiem lub małżonkiem.

Konto oszczędnościowe z premią od państwa również będzie mogła otworzyć osoba, która nie ma i nie miała mieszkania bądź osoba, która w jednym posiadanym lokalu mieszka z co najmniej dwójką własnych lub przysposobionych dzieci (mieszkanie nie może być większe niż 50 m. kw. w przypadku 2 dzieci, 75 m. kw. w przypadku 3 dzieci, 90 m kw. w przypadku 4 dzieci, bez ograniczeń w przypadku 5 lub większej liczby dzieci). Na koncie będzie można oszczędzać przez okres od trzech do 10 lat.

– Szacujemy, że z zaplanowanego na pięć lat programu "Pierwsze mieszkanie" skorzysta nawet 200 tys. osób, czyli ok. 30-40 tys. rocznie. Mamy na ten cel zabezpieczone finansowanie. Środki na kredyty udzielone w 2023 r. uruchamiane będą na początku 2024 r. w ramach limitu wynoszącego blisko 1 mld zł. Limity na kolejne lata będę ustalane sukcesywnie – mówił w kwietniu minister Waldemar Buda.

Czytaj też:
Pierwsze mieszkanie. Program rusza w lipcu, zmiany na rynku widoczne są już dziś
Czytaj też:
Deweloperzy poczuli wiosnę. Sprzedaż mieszkań wyszła z dołka

Opracowała:
Źródło: WPROST.pl