Downsizing, czyli produkt chudnie w oczach. Dwa kraje chcą rozwiązań ustawowych

Downsizing, czyli produkt chudnie w oczach. Dwa kraje chcą rozwiązań ustawowych

Zakupy
Zakupy Źródło:Shutterstock
Zmniejszanie gramatury produktu (downsizing) to zjawisko znane w całej Europe. Producenci przekonują, że w gruncie rzeczy robią to dla dobra klientów, ale rządy Francji i Niemiec chciałyby ukrócić tę praktykę.

Klienci uważają go za oszustwo, zaś producenci przekonują, że w przeciwnym razie musieliby podnieść ceny. Mowa o downsizingu, czyli zmniejszaniu gramatury produktów żywnościowych. Wprawdzie nowa waga jest wskazana na opakowaniu, ale klienci, którzy przez całe życie przyzwyczaili się, że tabliczka czekolady waży 100 g, mogą automatycznie założyć, że to się nie zmieniło. Dopiero w domu zorientują się, że kupili 80 g w cenie dotychczasowych 100 g. Gorzej gdy przepis wymaga użycia kostki masła, a ta kupiona – w dotychczasowej cenie – okazała się o 30 proc. mniejsza. W takiej sytuacji klient musi wrócić do sklepu i dokupić brakującą ilość, co czyni go stratnym.

Downsizing. Francja i Niemcy chcą wziąć się za temat

Steffi Lemke, niemiecka ministra ochrony konsumentów zaproponowała ustawowy zakaz wprowadzania do sprzedaży produktów w takich samych opakowaniach o różnych gramaturach oraz opakowań różnej wielości, w których znajdują się różne ilości produktu. Wszystko po to, by ograniczyć ryzyko błędu przy sklepowej półce.

Z kolei francuski minister Bruno Le Maire proponuje, by producenci zawsze wyraźnie informowali o zmianach gramatury na etykietach produktów, które uległy downsizngowi. Ułatwiłoby to zakupy klientom, gdyż nie musieliby nieustannie kontrolować, czy produkt, który już został „odchudzony”, po raz kolejny nie został zmniejszony.

Producenci, jak można się domyślić, są przeciwni zmianom ustawowym. Podkreślają, że zjawisko downsizingu jest na tyle marginalne, że nie ma to większego znaczenia.

Co się dzieje z Ptasim Mleczkiem?

Najczęściej przywoływanym w kontekście zmniejszania gramatury produktów przykładem jest Ptasie Mleczko. W 1994 r. jego pudełko ważyło 500 g, ale w kolejnych latach było sukcesywnie „odchudzane”. Kilka dni temu do sklepów trafiły pudełka o wadze zaledwie 360 g. Wywołany do tablicy przez internautów oraz Katarzynę Bosacką producent, Lotte Wedel, wytłumaczył, że powodem zmniejszenia wagi produktu jest konieczność szukania oszczędności w obliczu ogromnych podwyżek cen kluczowych surowców, takich jak cukier, mleko, masło czy surowce opakowaniowe.

W wiadomości skierowanej do Portalu Spożywczego zapewnił, że zmniejszenie opakowania poprzedził badaniami i testami konsumenckimi. Napisał, że utrzymanie dotychczasowej gramatury wiązałoby się z „dotkliwym” wzrostem ceny na półce.

„Aktualnie ze względu na historyczny wzrost cen surowców kluczowych dla branży słodyczy tj. mleko, cukier, masło czy surowce opakowaniowe, podobnie jak inni producenci w branży, zostaliśmy zmuszeni do wdrażania optymalizacji kosztowych, a także wprowadzenia podwyżek cen naszych produktów. Ponieważ jednak jedynie w części kompensują one koszty wzrostów cen, zdecydowaliśmy się na zmianę gramatury wybranych produktów w naszym portfolio (…) W ten sposób jesteśmy w stanie uniknąć dużo wyższych podwyżek cen produktów – ok 50% zamiast obecnych 20% – które byłyby dotkliwie odczuwane przez klientów” – napisał w styczniu na Facebooku Wedel.

Czytaj też:
Gdzie te orzechy w bakaliach? Skimpflacja zmienia nasze zakupy
Czytaj też:
Downsizing po polsku. Klienci widzą mniejsze opakowania, a producenci udają, że nic się nie dzieje

Opracowała:
Źródło: Rzeczpospolita / Wprost