Jarosław Kaczyński o drożyźnie: Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię

Jarosław Kaczyński o drożyźnie: Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię

Jarosław Kaczyński
Jarosław Kaczyński Źródło:Newspix.pl / Damian Burzykowski
Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z rosnącej inflacji i sam złorzeczy na rosnące ceny. Wicepremier powtarza jednak narrację o czynnikach zewnętrznych.

Wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości odniósł się do rosnącej , którą większość Polaków boleśnie odczuwa podczas codziennych zakupów. Jak zapewnił w wywiadzie dla Interii, on również złorzeczy, gdy idzie do sklepu.

„Rozumiem, że ludzie złorzeczą. Sam to robię w sklepach, choć oczywiście zdaję sobie sprawę, że moja sytuacja jest dalece inna i nawet nie próbuję porównywać siebie i swojej sytuacji materialnej do tych, którzy zarabiają średnio czy mało” – powiedział wicepremier i prezes Prawa i Sprawiedliwości w wywiadzie dla Interii.

Inflacja napędzana przez działania Rosji

Szef PiS zaznacza jednak, że gwałtownie rosnące ceny to przede wszystkim wynik czynników zewnętrznych. Głównym z nich są rosnące ceny surowców energetycznych, a w tym głównie gazu ziemnego. Jarosław Kaczyński mówi nawet o „wielkiej operacji dyskontowania przez Rosję uzyskanej – dzięki naiwności Zachodu – przewagi na rynku energii, gazu”. Szef PiS w ten sposób odniósł się do sytuacji związanej z gazociągiem Nord Stream 2.

Rosja dzięki swojej dominacji na rynku gazu ziemnego w Europie, głównie przez kontrolę nad gazociągiem jamalskim, może szantażować Unię Europejską i niemieckich regulatorów w sprawie szybszej certyfikacji Nord Stream 2. Ograniczenie dostaw gazu wpływa na rosnące ceny surowca w całej Europie, w tym także w Polsce.

Tarcze antykryzysowe napędziły inflację

Jarosław Kaczyński zwrócił także uwagę na fakt, że proinflacyjny skutek uboczny miały tarcze antykryzysowe, które rząd wprowadził w czasie pandemii, aby uratować gospodarkę i miejsca pracy. „Można było nie robić tych tarcz, ale zapłacilibyśmy za to ogromnym bezrobociem i znacznym spadkiem PKB” – powiedział wicepremier.

Kaczyński podtrzymał także swoje słowa z 2011 roku, gdy mówił, że obowiązkiem władzy jest reagować na zjawiska takie, jak drożyzna. Powiedział, że rząd robi to w ramach posiadanych możliwości. „Mamy kolejne tarcze antyinflacyjne, które będą zresztą jeszcze uzupełniane. Pierwsze spadki cen – na przykład na stacjach benzynowych – już mamy, wkrótce odczujemy efekty owych tarcz w innych sektorach gospodarki” – zapewnił w wywiadzie dla Interii.

Czytaj też:
Czego Kaczyński mógłby życzyć Tuskowi? „Donaldziku, Donaldusiu, zważ na różnicę wagi między nami!”