5 stycznia, a więc dzień po tym, jak RPP ogłosiła czwartą podwyżkę stóp procentowych z rzędu, odbyła się konferencja prasowa szefa NBP Adama Glapińskiego. Jak już opisywaliśmy na Wprost.pl, prezes Narodowego Banku Polskiego, barwnie opisywał bieżącą sytuację gospodarczą w kraju, wskazał, kiedy nastąpi szczyt inflacji (ma przypaść na czerwiec 2022 roku).
Po części, w której mówił tylko Glapiński, dziennikarze obecni na konferencji mogli mu zadawać pytania. jedno z nich dotyczyło ewentualnych planów NBP na stopy procentowe, w zależności od tego, jak będzie przebiegała pandemia.
Adam Glapiński: A jak pojawi się nowa odmiana koronawirusa, z fajną nazwą...?
– Z tą pandemią to ja już się nie podejmuję. Wielokrotnie miałem te informacje Ministerstwa Zdrowia, że coś się tam kończy w jakimś miesiącu, a potem już będzie lepiej i to się nie sprawdzało. Teraz jakby się zapowiada, że... Teraz rosną zachorowania, gdzieś tam ma nastąpić szczyt, a potem spadek, a jak nie? – mówił Glapiński, wskazując tym samym na trudności w przewidywaniu, jak będzie przebiegała pandemia w najbliższym czasie.
– A jak jakaś inna odmiana koronawirusa, z jakąś nową, fajną nazwą, wymyśloną, się pojawi i będzie kosić nas? No to wtedy oczywiście będziemy obniżać stopy, będziemy starali się gospodarkę maksymalnie pobudzać – kontynuował prezes NBP.
Na koniec Glapiński dodał, że w tej chwili taki scenariusz, w którym doszłoby do obniżania stóp, jest jednak mało prawdopodobny.
Czytaj też:
Stopa referencyjna najwyższa od października 2014 roku. Analitycy: To nie jest ostatni ruch RPP