Po tym, jak kilkanaście dni temu premier Mateusz Morawiecki niespodziewanie ogłosił ponowną wypłatę czternastych emerytur, swój pomysł na wsparcie seniorów przedstawił także Donald Tusk. Zapowiedział, że Platforma Obywatelska złoży w trybie natychmiastowym projekt ustawy, „który zapewni drugą waloryzację emerytury w tym roku, jeśli inflacja – tak jak sądzimy – przekroczy 10 proc”. – zapowiedział 29 stycznia w podwarszawskim Błoniu. – Nie pozwolimy okraść ludzi z pieniędzy, które im się należą. I to nie jest jakiś dar, to wynika i z przyzwoitości i z polskiego prawa – dodał.
Waloryzacja kwotowa wyniosłaby około 180 zł miesięcznie
O podwójnej waloryzacji wspominali niektórzy eksperci już na początku roku, ale rząd nie podchwycił tego pomysłu. Zapowiedział natomiast 7-proc. waloryzację świadczeń emerytalnych i rentowych oraz wypłatę czternastego świadczenia – które miało być, jak jeszcze kilka tygodni temu przekonywali politycy PiS, jednorazowe.
Super Express zapytał Polaków, czy wolą waloryzację kwotową (pieniądze w równej wysokości dla każdego uprawnionego) czy procentową (waloryzacja jako procent od świadczeń – im większa renta lub emerytura, tym wyższy dodatek). 57 proc. ankietowanych chciałoby stałą kwotę waloryzacji dla wszystkich – wynika z sondażu Instytutu Pollster.
Gdyby rząd przyjął waloryzację kwotową, to powinna ona wynieść 180 zł brutto – o tyle bowiem wzrosłoby przeciętne świadczenia przy 7-proc. waloryzacji procentowej.
– Gdyby druga waloryzacja była procentowa, to jedni dostaną więcej, ale inni mniej. Badania wskazuje, że ludzie nie chcą ryzykować i wolą dostać konkretną kwotę – ocenił Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego.
Czytaj też:
Rekordowa waloryzacja emerytur. Premier ogłosił jej wysokość