„Reforma jest jednak konieczna i to jak najszybciej. Realny spadek wysokości emerytur w ciągu następnej dekady nikogo nie dziwi. Obecnie bowiem świadczenia są ustalane na mniej korzystnych zasadach, ponieważ osobom, które rozpoczęły aktywność zawodową po 1998 r., nie uwzględnia się już kapitału początkowego” — wskazuje dziennik.
„DGP” zwraca też uwagę, że co dziesiąty ubezpieczony w Polsce jest cudzoziemcem. Jeśli zdecyduje się np. na wyjazd do innego kraju Europy, liczba pracujących obniży się jeszcze bardziej.
Ilu jest w Polsce emerytów?
Wyzwaniem będzie przyrost emerytów przy jednoczesnym spadku osób aktywnych zawodowo. Pod koniec maja liczba emerytów i rencistów obsługiwanych przez ZUS wynosiła 8 mln 300 — wynika z danych zamieszczonych w biuletynie „Informacja o wybranych świadczeniach pieniężnych”. Na tę liczbę składa się 6,3 mln emerytów, 1,2 mln pobierających rentę rodzinną, a 520 tys. — rentę z tytułu niezdolności do pracy.
Według statystyk dostępnych na stronie internetowej ZUS te osiem milionów jest to największa liczba od co najmniej 2010 r.
Jeszcze w grudniu 2023 r. liczba emerytów i rencistów wynosiła 7,97 mln.
Według danych GUS łącznie emerytów i rencistów było na koniec maja w Polsce 9,39 mln: do wspomnianych danych ZUS należy doliczyć 970 tys. rolników indywidualnych, którzy pobierają emeryturę z KRUS.
Wiek emerytalny. Jak zachęcić Polaków do dłuższej pracy?
Wyzwaniem pozostaje wiek emerytalny. Z racji wydłużenia przeciętnego życia powinien zostać podniesiony, ale to bardzo niepopularna decyzja polityczna i wątpliwe, aby którykolwiek rząd w najbliższym czasie się na to zdecydował. Mimo to dyskusja na ten niepopularny temat się toczy, a sprowokowała ją minister funduszy Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, która w programie Onet Rano przyznała, że nie wyklucza podniesienia wieku emerytalnego.
— Ale dzisiaj najważniejsze jest, i to na pewno zadziała, jeśli będzie bodziec ekonomiczny dla seniorów, że im się będzie opłacało dłużej pracować — powiedziała.
Coraz niższa stopa zastąpienia
„Jeśli nic nie zrobimy, to stopa zastąpienia, czyli wysokość emerytury w porównaniu do ostatniej płacy, spadnie w ciągu najbliższych 20-30 lat ponad dwukrotnie — z ponad 50 do około 25 proc." — napisała Pałczyńska-Nałęcz na platformie X. Stopa zastąpienia jest relacją przeciętnej wysokości otrzymywanej emerytury do przeciętnej płacy otrzymywanej w trakcie okresu aktywności zawodowej. Niektórzy błędnie mówią, że jest to stosunek ostatniej pensji do emerytury, ale to nieprawda: znaczenie ma ogólne przeciętne wynagrodzenie.
Ekonomiści od dawna powtarzają, że podniesienie wieku emerytalnego to konieczność i w pewnym momencie któryś rząd będzie musiał się na ten niepopularny krok zdecydować. – Im bliżej końca pracy, tym szybciej rośnie uzbierana składka. Tak działa siła procentu składanego. Z drugiej strony zebrany kapitał dzielimy przez prognozowany czas trwania życia na emeryturze. Im później przechodzimy, tym ten okres jest krótszy. Większy kapitał dzielimy przez mniej lat, emerytura jest więc wyższa – wyjaśniła w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Agnieszka Chłoń-Domińczak z SGH.
Czytaj też:
Podniesienie wieku emerytalnego. Żaden polityk się pod tym nie podpisze, choć wiedzą wszyscyCzytaj też:
Taką emeryturę dostaje polski rekordzista. Kwota robi wrażenie