Rekordowo droga ropa. Kto jest winny?

Rekordowo droga ropa. Kto jest winny?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Cena ropy poszybowała w górę. (fot. sxc) 
Cena ropy europejskiej Brent przekroczyła psychologiczną barierę 120 dolarów za baryłkę. Wśród przyczyn rosnących cen analitycy wymienią wstrzymania przez Iran sprzedaży ropy firmom brytyjskim i francuskim oraz kryzys europejski.

Notowania ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku podczas tej sesji rosną i są najwyższe od 9 miesięcy z powodu ograniczenia eksportu surowca przez Iran - podają maklerzy. Baryłka lekkiej słodkiej ropy West Texas Intermediate, w dostawach na marzec, na giełdzie paliw NYMEX w  Nowym Jorku drożeje do ponad 105 dolarów za baryłkę. Europejska ropa Brent w dostawach na marzec na giełdzie paliw ICE Futures Europe w  Londynie zwyżkuje do ponad 121 dolarów za baryłkę.

Kto jest winny?

Zdaniem analityka rynku paliw e-petrol.pl Jakuba Boguckiego wzrost cen ropy do poziomu przewyższającego 120 dolarów za baryłkę jest wynikiem przede wszystkim irańskiego ograniczenia eksportu, chińskiego obniżenia poziomu rezerw banku centralnego i nadziei na zakończenie rozmów o przyznanie pomocy Grecji.

"To tylko chwilowe"

- Wszystkie te czynniki mają jednak charakter wydarzenia – chwilowo przykuwają uwagę i powodują skokową zwyżkę. Decyzja Iranu nie jest specjalnie zaskakująca – a i specjalnie dotkliwa w skutkach też nie  będzie, bowiem zablokowani odbiorcy mają śladowy udział w całości eksportu tego kraju. Chiny próbują złagodzić efekty negatywne dla  własnej gospodarki, jakie może nieść europejski kryzys. To wszystko każe sądzić, że w najbliższych dniach możemy spodziewać się pewnej korekty. A  warto także zastanowić się, czy nie patrzymy na baryłkę z niepokojem tylko dlatego, że przebiła ona jakiś rodzaj psychologicznej okrągłej bariery 120 dol. Do niedawna kosztowała 118-119 dol., więc wzrost nie  jest specjalnie duży - zaznaczył.

Analityczka rynku paliw BM Reflex Urszula Cieślak również uważa, że  rosnące w poniedziałek ceny ropy są efektem wstrzymania przez Iran sprzedaży ropy firmom brytyjskim i francuskim. - Ryzyko dalszego wzrostu cen ropy oczywiście istnieje i w tym tygodniu zapewne będziemy mieć z  nim do czynienia. Wstrzymanie dostaw dla firm brytyjskich i francuskich nie odbije się jednak tak negatywnie na cenach, jak by to było w  przypadku zamknięcia cieśniny Ormuz. W przypadku tego drugiego scenariusza ceny zaczęłyby szybko rosnąć - zaznaczyła.

Polska zapłaci więcej

Jej zdaniem, obecne wstrzymanie dostaw ropy przez Iran do firm brytyjskich czy francuskich przełoży się na ceny paliw w Polsce, ale na  rynku hurtowym nie detalicznym. - Od początku lutego ceny paliw na  stacjach nie rosną. Nie spodziewam się też gwałtowanego wzrostu cen na  rynku detalicznym, bo marże na stacjach są stosunkowo duże i detaliści w  przypadku wzrostu cen ropy mogę je obniżać - zaznaczyła. Dodała, że  jeśli złoty będzie się trwale umacniał wobec dolara, to dzięki temu ewentualne wzrosty cen paliw w Polsce wynikające z wydarzeń na arenie międzynarodowej będą minimalizowane.

W opinii analityka DI BRE Banku Kamila Kliszcza wzrost cen ropy Brent jest wynikiem czynników politycznych, a nie rynkowych. - To, co się dzieje z ropą przez ostatni miesiąc wynika z obaw o konflikt z Iranem. To napięcie przekłada się na obawy o ograniczoną podaż i wzrost cen surowca - zaznaczył. Dodał, że to, jak rosnąca cena Brent przełoży się na ceny paliw w Polsce będzie zależało też od kursu złotego. Na razie kurs złotego działa amortyzująco, bo złoty się umacnia (względem euro i  dolara - red.) - podkreślił.

W niedzielę irańskie ministerstwo do spraw ropy naftowej w  komunikacie opublikowanym na stronie internetowej resortu poinformowało, że Iran wstrzymał sprzedaż ropy naftowej firmom brytyjskim i  francuskim. - Eksport ropy dla firm brytyjskich i francuskich został wstrzymany. Będziemy sprzedawać naszą ropę nowym klientom - oświadczył rzecznik ministerstwa Alireza Nikzad. Posunięcie Teheranu wydaje się być krokiem odwetowym za podjętą w  styczniu przez Unię Europejską decyzję o wstrzymaniu importu ropy z  Iranu z dniem 1 lipca bieżącego roku. Bruksela zareagowała w ten sposób na brak postępu w rokowaniach z Iranem na temat jego kontrowersyjnego programu nuklearnego.

eb, pap