Katastrofa demograficzna. 500+ się nie sprawdziło, więc rząd wypłaci kolejne. Minister rodziny winy szuka w opozycji

Katastrofa demograficzna. 500+ się nie sprawdziło, więc rząd wypłaci kolejne. Minister rodziny winy szuka w opozycji

Ojciec z dzieckiem
Ojciec z dzieckiem Źródło:Shutterstock / wavebreakmedia
Minister Marlena Maląg nie ma wątpliwości. Katastrofa demograficzna, w której znajduje się Polska, to wina opozycji, która rządziła przed 2015 rokiem. Rząd nauczony prodemograficznym fiaskiem 500+, postanowił spróbować jeszcze raz.

Nie prodemograficzne fiasko programu Rodzina 500+, nie zwiększanie obaw o posiadanie dzieci przez zaostrzanie polityki aborcyjnej, nie rosnąca inflacja, nie galopujące ceny mieszkań. Żaden z tych elementów nie jest winny fatalnym statystykom dotyczącym dzietności w Polsce. Winna jest polityka opozycji przed 2015 rokiem. Zdaniem minister rodziny i polityki społecznej Marleny Maląg, to właśnie opozycja powinna zastanowić się nad swoją odpowiedzialnością w sprawie sytuacji, o której od miesięcy alarmuje Główny Urząd Statystyczny.

– Jesteśmy w pułapce niskiej dzietności. Opozycja powinna jednak sobie odpowiedzieć na pytanie, jaka polityka prorodzinna była prowadzona przed 2015 roku. To skutki tego, że kobiet w wieku rozrodczym mamy określoną liczbę. To one pozawalają zachować zastępowalność pokoleń – powiedziała Marlena Maląg na antenie Polskiego Radia 24.

Minister rodziny i polityki społecznej odniosła się m.in. do promowania małżeństw między kobietą a mężczyzną i zapewniania praw konstytucyjnych. – Zgodnie z konstytucją, rodzice muszą czuć wsparcie systemowe, aby chcieli mieć dzieci. Polski Ład, Mieszkanie bez wkładu własnego, Rodzinny Kapitał Opiekuńczy. To programy, które zachęcają młodych ludzi do posiadania potomstwa – dodała minister Marlena Maląg.

Katastrofa demograficzna w Polsce

Politycy przerzucają się odpowiedzialnością, dopisują do problemu ideologiczne hasła, a sytuacja jest dramatyczna. Jak podaje Główny Urząd Statystyczny, we wrześniu 2021 roku urodziło się 31,1 tysięcy dzieci, czyli o 1,7 tys. mniej, niż rok wcześniej. Bardzo wyraźny trend spadkowy utrzymuje się od połowy 2017 roku. Czyli wbrew słowom minister Marleny Maląg, również obecny rząd zupełnie sobie z problemem nie radzi.

Promowany na początku, jako prodemograficzny, program Rodzina 500+ także przyniósł skutki jedynie krótkoterminowo. Wprawdzie na wykresach prezentowanych przez GUS widać wyraźny wzrost dzietności od momentu wprowadzenia programu w połowie 2016 roku (wtedy jeszcze dopłata na drugie dziecko), ale wykres ten zaczął drastycznie spadać już na początku 2018 roku. Od tamtej pory jest już wyłącznie fatalnie. Nic nie dała zmiana flagowego programu rządu Beaty Szydło i rozszerzenie go także o dopłaty do pierwszego dziecka. Obecnie wskaźnik narodzin znajduje się już najniżej w XXI wieku.

Źródło: WPROST.pl / GUS / Polskie Radio / Eurostat