Hardt o działaniach NBP: To jest najprostsza droga do rozkręcenia spirali cenowo-płacowej

Hardt o działaniach NBP: To jest najprostsza droga do rozkręcenia spirali cenowo-płacowej

Łukasz Hardt
Łukasz Hardt Źródło:Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski
Prof. Łukasz Hardt, do lutego członek Rady Polityki Pieniężnej uważa, że inflacja nie jest spowodowana wyłącznie czynnikami zewnętrznymi. Wytknął także błędy w komunikacji NBP.

Łukasz Hardt, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, jeszcze do lutego członek Rady Polityki Pieniężnej nie ma wątpliwości, że wysoka inflacja w Polsce nie wynika wyłącznie z czynników zewnętrznych. – Mieliśmy w Polsce wysoką już przed pandemią. Przypomnę, że było to w lutym 2020 roku 4,7 proc. W strefie euro inflacja wynosiła wtedy 1,2 proc. – powiedział na antenie TVN 24.

Wojna na Ukrainie znacząco podwyższyła inflację

Profesor Hardt wskazał jednak, że jasny jest wpływ rosyjskiej agresji na Ukrainę. Mocno odbiło się to na cenach surowców i żywności, a także osłabiło złotego.

– Jeśli mamy ostatni odczyt inflacji na poziomie 10,9, proc. a miesiąc wcześniej 8,5 proc., to jest to rzeczywiście spektakularny wzrost miesiąc do miesiąca. Przyczynami są Putin, wojna i osłabienie złotego. Tylko że już w styczniu mieliśmy 9,2 proc., później po tarczy antyinflacyjnej nieco ten wskaźnik spadł. Mamy więc też wewnętrzne przyczyny inflacji – powiedział w „Rozmowie Piaseckiego”.

Hardt: NBP popełnił błędy w komunikacji

Zdaniem byłego członka RPP, głównym problemem w działaniach Narodowego Banku Polskiego w ostatnich miesiącach, była nieodpowiednia komunikacja. – Kluczowa wydaje się komunikacja. Gdy zaczynała rosnąć inflacja, byliśmy w pandemii. To był trudny czas na podnoszenie stóp procentowych. Na początku roku powinna się jednak zmienić komunikacja. Nie powinno się mówić opinii publicznej, że stopy procentowe nie wzrosną. Powinno się mówić, że prawdopodobnie czeka nas wzrost. Na początku tej spirali to mogłoby pomóc. Narodowy Bank Polski nie powinien mówić, że nie ma problemu z inflacją, dopóki wynagrodzenia rosną szybciej niż dynamika wzrostu cen. To jest najprostsza droga do rozkręcenia spirali cenowo-płacowej. Nie powinien komunikować też o możliwości wprowadzenia nowego banknotu o nominale 1000 zł. To podnosi oczekiwanie inflacyjne – ocenił ekonomista.

Wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej od czerwca 2021

Łukasz Hardt przyznał także, że po raz pierwszy wniosek o podwyższenie stopy referencyjnej został złożony już w połowie zeszłego roku. Wtedy jednak nie było zgodności wśród członków rady.

– To że mieliśmy różne zdania w RPP to rzecz naturalna. Wniosek o podwyżkę stopy referencyjnej został złożony w radzie po raz pierwszy w czerwcu zeszłego roku, podwyżkę stopy rezerwy obowiązkowej w kwietniu. Te wnioski były na stole, ale były odrzucane. Finalnie przyjęto je w październiku – powiedział. – Osłabienie złotego to nie jest wina Adama Glapińskiego i Narodowego Banku Polskiego. Jesteśmy w realiach wojny, ale decyzje mające na celu osłabianie złotego było już widać w zeszłym roku, gdy była już niepewność geopolityczna – dodał.

Stopy procentowe będą rosły. Możliwe 6 proc.

Były członek RPP nie ma też dobrej wiadomości dla kredytobiorców. – Stopy procentowe będą wyższe. Nie chcę spekulować, ale myślę, że czekają nas jeszcze 2-3 podwyżki a poziom docelowy to około 6 proc., ale niepewność jest ogromna. Nie wiadomo, co będzie się działo na wschodzie, nie wiadomo co zdecyduje Rezerwa Federalna, czy Europejski Bank Centralny – ocenił.

Czytaj też:
Prezes NBP: kredytobiorcy nie powinni być zaskoczeni wyższymi ratami