Prezes NBP: kredytobiorcy nie powinni być zaskoczeni wyższymi ratami

Prezes NBP: kredytobiorcy nie powinni być zaskoczeni wyższymi ratami

Adam Glapiński, prezes NBP
Adam Glapiński, prezes NBP Źródło:Foto.Sports
„Banki, które udzielały kredytów na niskich stopach procentowych, były zobowiązane do sprawdzenia, czy kredytobiorcy będą mogli je spłacać przy poziomie 4,5 proc. Musiały także o tym informować kredytobiorców” – mówił Adam Glapiński, tłumacząc podwyżkę stóp procentowych o 100 punktów bazowych.

Prezes Narodowego Banku Polskiego stwierdził, że stopa referencyjna na poziomie 4,5 procent nie jest wysoka i jest to ujemna realna stopa. Zapytany o to, czy nie obawia się, że w efekcie podniesienia stopy referencyjnej o 100 punktów bazowych kredytobiorcy przestaną spłacać kredyty, odpowiedział, że nic takiego nie powinno mieć miejsca.

- Prywatne banki udzielające kredytów w czasie gdy stopy procentowe były na poziomie 0,1 proc. były zobowiązane do sprawdzenia możliwości każdego kredytobiorcy do spłaty kredytu jeśli stopy wzrosną do 4,5 procent. Były także prawnie zobowiązane do informowania kredytobiorców o tym, że stopy procentowe, a za nimi raty kredytów wzrosną. Nikt przecież nie mógł się spodziewać, że stopy pozostaną na poziomie 0,1 proc. na zawsze. Ale nikt też nie mógł przewidzieć, że Rosja zaatakuję Ukrainę, inflacja wzrośnie do 10,9 procent i konieczne będzie podniesienie stóp. Tylko Pan Bóg wie, jakie będą stopy procentowe za dwa lata na świecie.

Czytaj też:
RPP podnosi stopy procentowe

Adam Glapiński odpowiedział, że w przypadkach rodzin w wyjątkowo trudnych sytuacjach finansowych rząd ma odpowiednie programy wsparcia, a NBP nie jest organem, który powinien zajmować się takimi sprawami.

Glapiński: podwyżki stóp procentowych wynikają jedynie z analizy danych

Prezes NBP spędził większą część konferencji, kilkukrotnie tłumacząc decyzje Rady Polityki Pieniężnej z 6 kwietnia o podniesieniu stóp procentowych i jeden punkt procentowy. Adam Glapiński przekonywał, że decyzja nie była działaniem wyprzedzającym, a wynikała z twardych danych. Prezes NBP zapewniał, że wszelkie przyszłe decyzje tak samo będą oparte na danych makroekonomicznych.

Szef NBP kilkukrotnie podkreślał, że nie jest w stanie przewidzieć czy i kiedy stopy procentowe będą obniżone. Tłumaczył, że to zależy od sytuacji geopolitycznej, tego kiedy skończy się wojna w Ukrainie, i jak sankcje ekonomiczne na Rosję odbiją się na reszcie świata. Jak zaznaczył prezes Glapiński, na razie jeszcze nie ujrzeliśmy efektów sankcji przeciwko Rosji, bo te dopiero wejdą w życie.

Czytaj też:
Nieudana próba umocnienia złotego. Najwyższa podwyżka stóp procentowych od 22 lat

Jednocześnie Adam Glapiński przekonywał, że polska gospodarka jest w dobrej formie, aby poradzić sobie z kryzysem. Prezes NBP zaznaczył, że wzrost PKB w okresie przed wybuchem wojny wyniósł 7 proc., i że koniunktura jest bardzo dobra.

Glapiński: Polska ma 160 mld dolarów rezerw

Szef NBP przekonywał także, że Polska dysponuje odpowiednimi środkami, aby dalej umacniać wartość złotego w stosunku do innych walut. Adam Glapiński zdradził, że Polska ma 160 mld dolarów rezerw walutowych, a banki centralne Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych zapewniły o gotowości do pomocy walutowej Polsce, gdyby zaszła taka potrzeba. Prezes NBP zapewnił jednak, ze taka pomoc nigdy nie będzie potrzebna.

Czytaj też:
Donald Tusk uderzył w Mateusza Morawieckiego i szefa NBP. „Dla nich złoto, dla was ryż”

Opracował:
Źródło: WPROST.pl