O ile jeszcze kilkanaście tygodni temu ekonomiści byli zdania, że przed nami podwyżki stóp procentowych do 4, maksymalnie 4,5 proc. Wybuch wojny na Ukrainie boleśnie zrewidował te opinie. Ekonomiści PKO BP zakładają obecnie, że docelowy poziom stóp procentowych znajduje się w okolicy 6 procent, a to oznacza, że przed nami jeszcze kilka podwyżek stóp. Opinie taką podzielają również analitycy innych banków.
Bank Millennium: 5,5 proc. w czerwcu, później wzrost jeszcze o 1 proc.
„Zaznaczamy jednak, że w obecnych uwarunkowaniach oszacowanie stopy docelowej obarczone jest wysoką niepewnością, a ryzyka dla naszych oczekiwań co do stóp procentowych i inflacji są skierowane w górę i w większej sile dołącza do czynników niepewności polityka fiskalna” – napisali w komentarzu ekonomiści Banku Millennium, którzy spodziewają się, że stopa referencyjna może dojść do poziomu 5,50 proc. już w czerwcu. Zauważają ponadto, że rynek finansowy wycenił scenariusz wzrostu stopy referencyjnej w tym roku na poziomie 6,25-6,50 procent. Uważają, że Rada Polityki Pieniężnej „nie powinna przekroczyć tych poziomów”.
Łukasz Hardt, były członek Rady Polityki Pieniężnej, powiedział na antenie TVN24, że spodziewa się jeszcze dwóch, trzech podwyżek stopy procentowej. „Wydaje mi się, że poziom docelowy jest w okolicach sześciu procent” – dodał.
Kredytobiorcy, którzy czują potrzebę wysłuchania uspokajających wiadomości na temat prognoz stóp procentowych, powinni wsłuchać się w słowa analityków mBanku. Są zdania, że prawdopodobne jest zakończenie podwyżek stóp na 5,50 procent.
Po zeszłotygodniowej decyzji RPP o podwyżce stóp główna stopa NBP – stopa referencyjna – wynosi 4,5 proc.
„Tylko Pan Bóg wie, jakie będą stopy procentowe za dwa lata na świecie”
Podczas zeszłotygodniowej konferencji prasowej prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński stwierdził, że stopa referencyjna na poziomie 4,5 procent nie jest wysoka i jest to ujemna realna stopa. Zapytany o to, czy nie obawia się, że w efekcie podniesienia stopy referencyjnej o 100 punktów bazowych kredytobiorcy przestaną spłacać kredyty, odpowiedział, że nic takiego nie powinno mieć miejsca.
– Prywatne banki udzielające kredytów w czasie gdy stopy procentowe były na poziomie 0,1 proc. były zobowiązane do sprawdzenia możliwości każdego kredytobiorcy do spłaty kredytu jeśli stopy wzrosną do 4,5 procent. Były także prawnie zobowiązane do informowania kredytobiorców o tym, że stopy procentowe, a za nimi raty kredytów wzrosną. Nikt przecież nie mógł się spodziewać, że stopy pozostaną na poziomie 0,1 proc. na zawsze. Ale nikt też nie mógł przewidzieć, że Rosja zaatakuję Ukrainę, inflacja wzrośnie do 10,9 procent i konieczne będzie podniesienie stóp. Tylko Pan Bóg wie, jakie będą stopy procentowe za dwa lata na świecie.
Czytaj też:
Rząd szykuje dopłaty dla kredytobiorców