Przypomnijmy, że kwestia waloryzacji 500 plus pojawiła się przed konwencją Prawa i Sprawiedliwości, która odbyła się w minioną sobotę. O planach podwyższenia świadczenia w związku z galopującą inflacją pisał m.in. „Fakt”. Możliwość waloryzacji zasugerował kilka dni przed konwencją poseł partii rządzącej Paweł Lisiecki.
– Nie zaprzeczam, ale też nie potwierdzam, że przedstawimy propozycje ws. waloryzacji 500 plus. Dziś wartość tych pieniędzy jest mniejsza niż kilka lat temu. Wydaje się, że 500 plus należałoby zrewaloryzować na poziomie 40 proc. – powiedział w wywiadzie dla Polskiego Radia Lisiecki.
Wiceminister finansów krytycznie o 500 plus
Gdyby świadczenie zostało zrewaloryzowane na poziomie 40 proc., wówczas 500 plus zastąpiłoby 700 plus. Ostatecznie jednak podczas sobotniej konwencji podwyżki świadczenia nie ogłoszono. Kwestia ta pojawiła się podczas dzisiejszego wywiadu wiceministra finansów Artura Sobonia dla TVN 24. Polityk skrytykował tę koncepcję. – Słyszałem o tym (waloryzacji 500 plus – red.) wyłącznie od dziennikarzy. Uważam ten pomysł za niespecjalnie szczęśliwy – powiedział w „Rozmowie Piaseckiego” wiceszef resortu finansów. – Nie pracujemy nad tym rozwiązaniem – dodał.
Pytany o to, czy są plany odebrania świadczenia osobom najbogatszym, wiceminister finansów odpowiedział: „nad tym również nie pracujemy”.
O plany waloryzacji 500 plus pytana była również w Polskim Radiu minister finansów Magdalena Rzeczkowska. – Decyzji na poziomie politycznym nie ma – odpowiedziała szefowa resortu finansów.
Ostatnia rewolucyjna zmiana w funkcjonującym od kwietnia 2016 roku programie 500 plus nastąpiła w lipcu 2019 roku, kiedy to świadczenie rozszerzono na pierwsze dziecko (wcześniej o środki można się było ubiegać na drugie i kolejne dziecko, w przypadku pierwszego obowiązywało kryterium dochodowe).
Czytaj też:
500 plus i inne benefity dla Ukraińców? Polacy zabrali głos