Podczas dzisiejszego posiedzenia Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji ustawy budżetowej na 2024 rok. Wiąże się to ze zmianą prognozowanych wpływów i poziomu maksymalnego deficytu. — Tegoroczny deficyt budżetu będzie większy niż wcześniej zakładał rząd — poinformował premier Donald Tusk podczas konferencji prasowej po posiedzeniu rządu.
Premier Tusk o wyższym deficycie
Premier podkreślił, że „jesteśmy w sytuacji dość paradoksalnej". – Ten deficyt jest większy i trzeba to uczciwie zapisać w ustawie budżetowej, bo w jakimś sensie udało się nam więcej osiągnąć, niż zakładano, kiedy ten budżet układali nasi poprzednicy – tłumaczył szef rządu.
– Wpływy do budżetu państwa są wyraźnie mniejsze, bo inflacja jest mniejsza, niż zakładano w budżecie. To jest 3 proc. z kawałkiem, miała być 6 proc. (...)To, że inflacja w skali roku jest wyraźnie niższa, o połowę niższa, niż zakładali twórcy tego budżetu, oznacza także mniejszy wpływ z tytułu podatków – dodał.
Tusk podkreślał, że jego rząd „odziedziczył" problemy samorządów, które potrzebowały m.in. 10 mld zł kroplówki. Przypomniał też, że poprzedni rząd wpisał zaplanował w tegorocznym budżecie 6 mld zł zysku od Narodowego Banku Polskiego (NBP), podczas gdy bank centralny jakiś czas temu poinformował, że "jest na stracie". – Deficyt jest większy, nie oznacza to cięcia wydatków. Dlatego robimy tę nowelę budżetową, by poinformować, że deficyt będzie większy. Potrzeby jakichkolwiek cięć nie ma – podkreślił premier.
Tusk nie wskazał dokładnie o ile deficyt zostanie powiększony. Jak przypomina Business Insider Polska, do końca września wydatki budżetowe wyniosły 567,5 mld zł, co stanowiło 65,5 proc. planu na cały rok. Deficyt na koniec września wynosił 107,3 mld zł, co stanowiło 58,3 proc. założonego 184 mld zł limitu na cały rok.
Czytaj też:
Rząd wprowadza zmiany dla rodziców. Będzie dodatkowy urlopCzytaj też:
Świadczenie rodzicielskie od 1 listopada. Kto dostanie tysiąc złotych?