Można się wysilić i skupić większą uwagę na fatalnym zarządzaniu pandemią w Indiach, ale to bardziej temat na utrudnianie wzrostów azjatyckich giełd. W Europie większe znaczenie ma przyspieszające tempo szczepień na Starym Kontynencie, co powinno pomóc w odbiciu ożywienia i nadgonieniu USA. Na domykaniu luki powinien korzystać EUR/USD, choć w większym stopniu bliżej końca kwartału niż teraz. W krótkim terminie EUR/USD odbędzie wrażliwy na wahania rynku akcji oraz jutrzejsze sygnały z Fed.
Dzisiejsze odbicie dolara prawdopodobnie bierze się z podejrzliwości, że jeśli wszyscy zakładają gołębi przekaz FOMC, to rośnie ryzyko jastrzębiego zaskoczenia. Kłóciłoby się to jednak z powtarzanymi wielokrotnie przez prezesa Powella komentarzami, według których najpierw muszą pojawić się twarde dowody, że rynek pracy się naprawił, a inflacja utrzymuje się w celu 2 proc. bez pomocy czynników przejściowych (jak np. windowania cen surowców przez postpandemiczne niedobory podaży). Rynek jednak nie lubi próżni i jeśli w tym momencie nie ma (jeszcze) silnego impulsu do sprzedaży dolara, należy mu się chwila oddechu i odreagowania słabości.
Zapowiada się senny dzień z małą liczbą wydarzeń, które mogą podnieść zmienność. Za nami niezaskakująca w żadnym miejscu decyzja Banku Japonii, który po zeszłomiesięcznej rewizji swojej strategii dziś musiał tylko stwierdzić, że wszystko gra. Prognozy inflacji zostały obniżone, a zatem ultra luźna polityka musi być utrzymywana. Uspokojenie na rynku długu (czyt. brak presji na wzrost rentowności wywoływanej przez obligacje USA) pomaga w obronie celu dla oprocentowania japońskich 10-latego (0 proc., +/- 0,25 pkt proc.).
Kursy walut. Pandemia głównym tematem
JPY nie otrzymał żadnych wskazówek dla kierunku i USD/JPY pozostaje niewolnikiem nastrojów wokół dolara. Podobnie bez emocji może przejść korona szwedzka po decyzji Riksbanku. Bank powinien utrzymać stopę procentową na 0 proc. i nie dokonywać zmian w programie QE. W obliczu trzeciej fali zachorowań, która w Szwecji przebiega gorzej od oczekiwań, Bank podtrzyma gołębie nastawienie. Z drugiej strony przed sygnalizowaniem dalszych obniżek bank powstrzymują rosnące ceny nieruchomości. Riksbank najprawdopodobniej postawi na wyczekiwanie nowych danych, rozwoju sytuacji zdrowotnej i przebiegu ścieżki inflacji. Taki przekaz nie dostarczy impulsu dla SEK.
Nic nowego do dodania w odniesieniu do sytuacji na złotym. EUR/PLN stoi na 4,5550. Dalej jestem zdania, że przed czwartkiem i orzeczeniem TSUE w sprawie kredytów frankowych może pojawić się presja, która pchnie kurs w stronę 4,57+. Niepewność orzeczenia zdaje się jednak zniechęcać do wyprzedających spekulacji.
Czytaj też:
Dolar dalej słabnie, a surowce drożeją. Nowy tydzień na rynkach