Dziś rodzice samotnie wychowujący dziecko mogą korzystać z preferencyjnej formy rozliczenia, zgodnie z którą płacą podatek w podwójnej wysokości od połowy swoich rocznych dochodów. Polski Ład przewiduje daleko idącą zmianę w tym zakresie: odliczenie ma zostać zastąpione ulgą w wysokości 1 500 zł.
Preferencje podatkowe zachęcały do rozwodów?
Uzasadnienie tej zmiany przedstawiła posłanka PiS Dominika Chorosińska. Wyjaśniła, że wprowadzenie kwoty wolnej od podatku w wysokości 30 tys. zł zwielokrotni zysk samotnych rodziców w stosunku do korzyści uzyskiwanych przez rodziców będących małżonkami. A to – jak dodała – może być powszechnie postrzegane jako nieuzasadnione. Może też spowodować wzrost liczby rozwodów z powodów ekonomicznych – tłumaczyła Dominika Chorosińska, o czym informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Zamiast preferencyjnego rozliczenia z dzieckiem ma się więc pojawić nowa ulga dla samotnych rodziców – odliczenie od podatku 1500 zł rocznie. Warunkiem będzie samotne wychowywanie dzieci:
- małoletnich,
- pełnoletnich, które zgodnie z odrębnymi przepisami otrzymywały zasiłek (dodatek) pielęgnacyjny lub rentę socjalną,
- pełnoletnich do ukończenia 25. roku życia, uczących się w szkołach, jeżeli w roku podatkowym dzieci te nie uzyskały dochodów z kapitałów pieniężnych oraz podlegających opodatkowaniu według skali podatkowej lub przychodów objętych tzw. ulgą dla młodych oraz ulgą na powrót w łącznej wysokości przekraczającej 3089 zł, z wyjątkiem renty rodzinnej.
Zmianę skrytykowali posłowie opozycji, tłumacząc, że uderzy ona głównie w matki samotnie wychowujące dzieci. Przedstawiciel Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej przekonywał, że intencją ustawodawcy jest zahamowanie negatywnego zjawiska polegającego na tym, że „dla osób najlepiej zarabiających korzystne jest aktualnie niezawieranie związku małżeńskiego lub dokonywanie rozwodów dla celów podatkowych”.
Taka argumentacja nie spodobała się wiceprzewodniczącej sejmowej komisji Krystynie Skowrońskiej z KO, która zwróciła uwagę, że takie założenia wynikają nie z zebranych danych, a jedynie przypuszczeń.
Czytaj też:
Na nic uwagi. Choć Polski Ład roi się od błędów, i tak trafi do Sejmu