Jak podaje Telewizja Regionalna Żuławy TV, w nocy z soboty na niedzielę na przekop Mierzei Wiślanej przybyło kilkadziesiąt osób, które „czatowały” w oczekiwaniu na surowiec. Skąd taka „bursztynowa gorączka”? Jak się okazuje, w wyniku pracy pogłębiarki i rury transportującej piach z dna toru wodnego wyrzucane są ponad 100-gramowe bryły bursztynu. To skłoniło wiele osób do przybycia na miejsce. Na nagraniu widzimy ludzi, którzy zgromadzili się, by pozyskać surowiec.
O „wyrzucaniu” bursztynu przez przekop pisaliśmy już w połowie kwietnia. Wówczas to rybacy zgłaszali, że w sieciach znajdują kawałki, które ważą nawet po 200 gramów. Pobliskie plaże już wtedy miały roić się od poszukiwaczy, którzy zdobyli tę informację.
Wirtualna Polska informowała, że bursztyn może pojawiać się na plażach nie tylko w bezpośredniej okolicy przekopu, ale także nawet w Jantarze, czy Krynicy Morskiej. Piach, który został poruszony podczas kanału żeglugowego, czy prac przy sztucznej wyspie może przemieszczać się wraz z prądem morskim.
17 kg bursztynu
Na początku marca poinformowano, że na budowie przekopu Mierzei Wiślanej wydobyto nie, jak pierwotnie zakładano 900 kg bursztynu, a zaledwie 17 kg. Rząd informował także, że surowca jest tak mało i znajduje się on tak głęboko, że nie opłaci się go wydobywać.