Inflacja bliska 7 proc., rząd chce „tarczy”. „To kolejny dopływ pieniądza, zwiększy inflację”

Inflacja bliska 7 proc., rząd chce „tarczy”. „To kolejny dopływ pieniądza, zwiększy inflację”

Adam Glapiński
Adam GlapińskiŹródło:Newspix.pl / Marcin Banaszkiewicz / Fotonews
– Nie widzę metody, którą RPP miałaby schłodzić te dane o inflacji – ocenia Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych. W rozmowie z Wprost wskazuje też na pewne kuriozum rządowego planu „tarczy antyinflacyjnej”, która może zadziałać zupełnie inaczej i napędzić wzrost cen.

Rosnąca stała się problemem, z którym rządzącym przyjdzie się mierzyć jeszcze przez najbliższy czas. Sytuacja stała się na tyle poważna, że premier Mateusz Morawiecki zapowiedział „tarczę antyinflacyjną”, mającą pomóc tym, którzy najmocniej odczuwają podwyżki cen.

Październikowa inflacja bliska 7 proc. „Nie widzę metody, by ją schłodzić”

Reaguje też Rada Polityki Pieniężnej przy , choć zdaniem ekspertów – trochę za późno, nawet o kilka miesięcy. Jak dotąd, RPP miała „gołębią politykę” i utrzymywała niskie stopy procentowe. Gdy pojawiły się obawy, że inflacja zacznie skokowo rosnąć, nie podnosiła ich. Teraz, po kilkunastu miesiącach utrzymywania ich na niskim poziomie, w ciągu zaledwie dwóch miesięcy zrobiła to dwukrotnie. Na efekty tych działań trzeba jeszcze poczekać. Tymczasem inflacja w październiku – GUS podał dane 15 listopada – wyniosła 6,8 proc. W styczniu 2021 roku było to zaledwie 2,6 proc.

Piotr Kuczyński, niezależny analityk rynków finansowych, w rozmowie z Wprost ocenia, wbrew opinii wielu ekspertów, że decyzje RPP nie mają aż tak dużego wpływu na inflację jak przyjęło się to opisywać. Źródeł wzrostów cen upatruje zupełnie gdzie indziej. – W przypadku RPP jestem innego zdania niż olbrzymia większość moich kolegów, jeśli nie wszyscy. Nie widzę metody, którą RPP miałaby schłodzić te dane o inflacji w tej chwili. Na ceny surowców po prostu nie ma wpływu – podsumowuje.