Dziś dane o inflacji. Tak prognozują analitycy

Dziś dane o inflacji. Tak prognozują analitycy

Zakupy
Zakupy Źródło:Pixabay
W piątek GUS poda wstępne dane o lipcowej inflacji. Zdaniem ekonomistów, szczyt już za nami. Ale to nie znaczy, że drożyzna odpuszcza.

W piątek Główny Urząd Statystyczny opublikuje wstępny szacunek lipcowej inflacji. Zdaniem ekspertów, inflacja w lipcu spadnie. Choć nadal będzie wysoka.

„Tegoroczny szczyt będzie płaski” – piszą na Twitterze analitycy banku Pekao. Ich zdaniem, lekki spadek będzie zasługą obniżających się powoli cen paliw. Wzrost cen żywności powinien utrzymać się na poziomie z czerwca. Z kolei drożejący węgiel może podbić ogólny odczyt inflacji, który zdaniem ekspertów Pekao wyniesie 15,3 proc.

„Obiecaliśmy Wam (lokalny) szczyt inflacji w czerwcu i słowa dotrzymujemy. Uważamy, że lipcowy odczyt uplasuje się w przedziale 15,1 proc. -15,4 proc., ale najbardziej podoba nam się liczba 15,3 proc. Bazowa rośnie z 9,1 proc. do 9,2 proc”.. – przewidują z kolei ekonomiści mBanku.

Różne prognozy

Najbardziej optymistyczni w swoich prognozach są analitycy banku Santander, którzy przewidują, że stopa inflacji obniży się w lipcu do 15,2 proc., głównie za sprawą spadających cen paliw.

Z kolei analitycy Credit Agricole są zdania, że inflacja w lipcu wzrosła do 15,6 proc. Podobnego zdania są eksperci Banku Ochrony Środowiska, którzy prognozują, że lipcowa inflacja ustabilizuje się w okolicach poziomu z czerwca, czyli 1,5 - 16 proc.

Szczyt przed nami

Mówiąc o spadku inflacji, eksperci zastrzegają, że za nami jest tylko tegoroczny szczyt. Obawiać należy się tego, co czeka nas w przyszłym roku.

Według projekcji NBP, w najbardziej realnym scenariuszu, na początku przyszłego roku inflacja wyniesie 18,8 proc. NBP podaje jednak widełki, analitycy zastrzegają, że wzrost cen może mieścić się w przedziale od 12 do nawet 26 proc.

„Procesy cenotwórcze wciąż znajdują się pod wpływem silnego negatywnego szoku podażowego wzmocnionego przez skutki zbrojnej agresji Rosji przeciw Ukrainie. Wyraża się on przez wysokie ceny surowców energetycznych oraz rolnych na rynkach światowych, podwyższone ceny uprawnień do emisji CO2 oraz przedłużające się napięcia w globalnych sieciach dostaw. Na obserwowany obecnie wysoki poziom inflacji wpływają także – choć w mniejszym stopniu – czynniki o charakterze popytowym. Powiązane są one z silną odbudową aktywności gospodarczej po okresie pandemii COVID-19” - czytamy w lipcowym raporcie NBP.

Czytaj też:
Przedsiębiorcy udźwigną wzrost płacy minimalnej? Wiceminister nie ma wątpliwości

Źródło: WPROST.pl / Twitter