Polacy czują kryzys. Ale o pracę się nie boją

Polacy czują kryzys. Ale o pracę się nie boją

Kobieta przy pracy
Kobieta przy pracy Źródło: Shutterstock / Undrey
Co drugi Polak zamierza ograniczyć wydatki konsumpcyjne — wynika z najnowszego badania ARC Rynek i Opinia.

Jak wynika z najnowszego badania ARC Rynek i Opinia, już 8- proc. Polaków ocenia sytuację w kraju jako negatywną. Co drugi badany planuje ograniczyć wydatki konsumpcyjne z powodu szalejącej inflacji. Aż 84 proc. badanych liczy się z tym, że wzrost cen nie skończy się w ciągu najbliższych trzech miesięcy.

Mimo negatywnych nastrojów, Polacy nie boją się o utratę pracy. Zwolnienia obawia się 23 proc. respondentów. Za to pogorszenia stabilności domowych finansów już 687 proc.

– Polacy mają świadomość, że ceny będą rosły, dlatego obawiają się o stabilność swoich zarobków. Nie jest to jednak lęk związany z możliwością utraty pracy, a bardziej z faktem, że za zarobione pieniądze coraz mniej można kupić, gdyż wzrosty wynagrodzeń na większości stanowisk nie nadążają za inflacją – mówi Adam Czarnecki z ARC Rynek i Opinia, cytowany przez „Rzeczpospolitą”.

– Jednocześnie brak obaw o samo zatrudnienie może wpływać na dość wysoki poziom optymizmu w społeczeństwie. Gdyby do tych wszystkich czynników doszedł strach o utratę pracy, wówczas można byłoby się spodziewać, że nastawienie do przyszłości byłoby bardziej pesymistyczne – dodaje.

Nadchodzi recesja

Złe nastroje Polaków potwierdzają analitycy. We wtorek agencja ratingowa Moody's opublikowała prognozę, według której w 2023 roku PKB spadnie o 0,2 proc. Wcześniejsze prognozy agencji, jeszcze sprzed ataku Rosji na Ukrainę, przewidywały wzrost PKB o 4 proc.

W swojej prognozie Moody's przewiduje, że wraz z wyhamowaniem wzrostu gospodarczego spadać będzie inflacja. Na koniec przyszłego roku ma wynosić 9,5 proc.

Zdaniem agencji, spowolnienie gospodarcze w połączeniu z ekspansywną polityką fiskalną pogłębią deficyt w polskim sektorze finansów publicznych. Ma on w przyszłym roku sięgnąć 3,8 proc. PKB, po 3,2 proc. w br.

Przemysł hamuje

Jak wynika z danych agencji S&P Global Indeks Menedżerów Zakupów spadł w październiku do 42 punktów. Jest to ochłodzenie o jeden punkt względem odczytu z września. Wynik jest też gorszy od prognozy ekspertów.

Indeks Menedżerów Zakupów PMI to seria wskaźników, którą od lat określa się kondycję różnych gałęzi gospodarki. Punktem wyjściowym jest poziom 50 punktów. Każdy wynik przewyższający 50 oznacza, że dany sektor radzi sobie dobrze i się rozwija. Każdy odczyt poniżej 50 to wyznacznik spowolnienia w danym sektorze.

Polski przemysł notuje wyniki poniżej 50 punktów już od trzech miesięcy. Według danych S&P Global indeks PMI dla polskiego sektora przemysłowego wyniósł w czerwcu 44,4 pkt, w lipcu 42,1 punktu, sierpień zakończył się z odczytem na poziomie 40,9. Widać więc wyraźne spowolnienie.

Czytaj też:
Stopy procentowe w USA w górę, a dolar się umacnia. Znaczenie miały słowa prezesa Fed
Czytaj też:
Rosyjski cud gospodarczy. Inflacja ponoć spada, ale obywatele mają inne odczucia

Źródło: Rzeczpospolita