Zima oznacza konkretne obowiązki dla kierowców. Przed rozpoczęciem podróży muszą odśnieżyć samochód. To nie jest sugestia, ale wymóg: za jazdę nieodśnieżonym samochodem grozi mandat w wysokości nawet do trzech tysięcy złotych. Nie wolno ułatwiać sobie odśnieżania poprzez włączenie silnika – za to również grozi mandat. Wynika to z troski o środowisko i chęci ograniczenia emisji spalin. Zgodnie z artykułem 60 ust. 2 Kodeksu drogowego, postój samochodu w strefie zabudowanej z silnikiem włączonym dłużej niż minutę może skutkować mandatem wynoszącym do 300 złotych.
Odśnieżanie samochodu. Nie wolno zapomnieć o tablicy rejestracyjnej
Nie ma z góry ustalonej wysokości kary za jazdę nieodśnieżonym samochodem. Inaczej policjanci ocenią nieodśnieżoną tablicę rejestracyjną, a inaczej – jazdę z pokrywą lodową na dachu. Konieczność usuwania śniegu wynika z kwestii bezpieczeństwa. Lód czy gruby śnieg z dachu może w trakcie jazdy odpaść i uderzyć w jadący z tyłu samochód, utrudniając mu widoczność.
– Priorytetem tak naprawdę jest pole widzenia kierowcy i widoczność, ale jeśli chodzi o większe samochody, to trzeba mieć świadomość, że śnieg spadający z dachu może się nie skończyć mandatem, ale może spowodować powstanie obrażeń i wtedy wobec kierowcy może zostać skierowany wniosek do sądu – powiedział nadkomisarz Robert Opas Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji. – Należy pamiętać, by nie odśnieżać samochodu z włączonym silnikiem, bo również tego zabrania prawo – dodał. Za takie wykroczenie grozi mandat w wysokości do 300 zł.
Odśnieżając, kierowca powinien starać się usunąć śnieg z całego auta. Szczególną uwagę poświęca światłom, lusterkom oraz rejestracji, które muszą być doskonale widoczne bez względu na warunki pogodowe.
Czytaj też:
Mgła na drodze? Pamiętaj o ważnym przepisie, policja może za to ukarać