Większość analityków spodziewała się, że w sierpniu ceny w Wielkiej Brytanii wzrosły o 7 proc. w skali roku i 0,7 proc. w ujęciu miesięcznym. Tymczasem w środę ogłoszono, że sierpniowa inflacja spadła o 0,1 pkt proc. do poziomu 6,7 proc. W ujęciu miesięcznym notowane na wyspach ceny wzrosły o 0,3 proc., także mocno poniżej prognoz.
Paliwo drożeje, żywność tanieje
Ekonomiści spodziewali się wzrostu inflacji przede wszystkim z powodu rosnących cen paliw na stacjach. W lipcu odnotowano roczny wzrost o 6,8 proc. i spadek o 0,4 proc. miesiąc do miesiąca. Okazało się jednak, że wysokie ceny paliw zrównoważyły ceny żywności, która ostatnio mocno tanieje.
„Największy udział w spadku miesięcznych zmian zarówno rocznych wskaźników CPIH, jak i CPI miała żywność, gdzie ceny w sierpniu 2023 r. wzrosły o mniej niż rok temu, oraz usługi noclegowe, których ceny mogą być zmienne i spadły w sierpniu 2023 r. Wzrost cen paliw silnikowych w największym stopniu przyczynił się do wzrostu stawek rocznych” – czytamy w komunikacie brytyjskiego urzędu statystycznego.
Co zrobi Bank Anglii?
Opublikowane w środę dane są bardzo istotne, bo w czwartek Bank Anglii ma ogłosić kolejną decyzję w sprawie polityki pieniężnej. Większość analityków spodziewa się kolejnej podwyżki stóp procentowych, ale w świetle najnowszych informacji, nie jest to już tak oczywiste.
„Nadal uważamy, że Bank Anglii podniesie stopy procentowe jutro, ale dzisiejsze dane ośmielą tych, którzy nalegają, aby była to ostatnia podwyżka stóp. Jednakże podkreśla to również wyzwanie stojące przed Bankiem Anglii, ponieważ gospodarka wykazuje obecnie oznaki ochłodzenia, a pełne skutki podwyżek stóp procentowych nie są odczuwalne” – napisał w komentarzu Raoul Ruparel, dyrektor Centrum Wzrostu w Boston Consulting Groups.
Czytaj też:
Inflacja w Europie spada. Przekroczona psychologiczna barieraCzytaj też:
Ledwo RPP obniżyła stopy, a banki obniżyły oprocentowanie lokat