Inflacja bazowa w dół. Są najnowsze dane

Inflacja bazowa w dół. Są najnowsze dane

NBP
NBP Źródło:PAP / Rafał Guz
Wyliczana przez Narodowy Bank Polski inflacja bazowa zaliczyła we wrześniu spory spadek. Według najnowszych danych wyniosła 8,4 proc., nieco mniej, niż spodziewali się analitycy.

Według podanych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski danych inflacja bazowa zaliczyła we wrześniu spory spadek. Według najnowszych danych wyniosła 8,4 proc., nieco mniej, niż spodziewali się analitycy. Wynosi więc niemal tyle samo, ile obliczana przez GUS inflacja konsumencka, która we wrześniu wyniosła 8,2 proc.

Inflacja bazowa spada

Inflację bazową Narodowy Bank Polski wylicza co miesiąc. To wskaźnik, który pokazuje średnią zmianę cen całego, dużego koszyka dóbr kupowanych przez konsumentów i jest przy tym bardziej odporny na zniekształcenia, niż wyliczana pod koniec każdego miesiąca przez Główny Urząd Statystyczny inflacja konsumencka.

Oprócz danych dotyczących wzrostu cen po wyłączeniu kategorii żywność i energia NBP podaje też szereg innych wskaźników. Inflacja bazowa po wyłączeniu cen administrowanych wyniosła we wrześniu br. 6,8 proc. w ujęciu rocznym wobec 8,9 proc. w sierpniu.

Inflacja bazowa po wyłączeniu cen najbardziej zmiennych wyniosła 10,9 proc. we wrześniu wobec 12,7 proc. w sierpniu. Inflacja bazowa liczona metodą 15-procentowej średniej obciętej wyniosła 9,3 proc. we wrześniu wobec 11 proc. w sierpniu.

Inflacja w październiku poniżej 7 proc?

W wywiadzie dla prawicowego tygodnika szef banku centralnego Adam Glapiński podkreśla, że obecnie „spadek inflacji jest szybki i zgodny z naszymi prognozami”. – Już w październiku przewidujemy inflację poniżej 7 proc. – przewiduje szef NBP.

Zdaniem prezesa NBP inflacji niestety nie można było uniknąć, ponieważ była ona wynikiem kryzysów zewnętrznych: pandemii, wojny, szoku energetycznego. – Tego nikt nie przewidział, podobnie jak tak szybkiego odbicia gospodarek po pandemii. Wybór, przed jakim staliśmy, dotyczył sposobu wyjścia z inflacji. Zrobiliśmy to tak, by skutki społeczne były jak najmniejsze. Zareagowaliśmy szybko – jedni z pierwszych, tuż po Czechach, podnosząc stopy procentowe z 0,1 do 6,75 proc. – podkreśla Glapiński.

Czytaj też:
Rynki po wyborach. Złoty mocny. Na GPW zapanował optymizm
Czytaj też:
Lewica będzie współtworzyła rząd z KO i Trzecią Drogą. Oto jej postulaty gospodarcze