Rosja wyraziła zaniepokojenie, że Polska nie odpowiada na jej propozycje dotyczące certyfikacji polskich zakładów, zainteresowanych eksportem produktów rolnych na rosyjski rynek. "Jakość produktów spożywczych eksportowanych z Polski pozostawia wiele do życzenia" - napisano w środowym komunikacie Rossielchoznadzoru, opublikowanym po wtorkowych rozmowach Komisji Europejskiej i Rosji w Moskwie nt. rozbieżności w systemach kontroli fitosanitarnej Rosji i UE.
Szef rosyjskiego Rossielchoznadzoru Siergiej Dankwert twierdził, że rosyjskie służby fitosanitarne wykryły w produktach roślinnych polskiego pochodzenia - jabłkach i kapuście - niedopuszczalny poziom pestycydów, azotanów i azotynów. W związku z tym strona rosyjska uważa za konieczne przeprowadzenie kontroli polskiego systemu bezpieczeństwa produktów pochodzenia roślinnego. Mogłyby się one odbyć po 1 listopada.
Odpowiedź na pismo Rossielchoznadzoru dotyczące jakości produktów pochodzenia roślinnego została przekazana 15 października przez wiceministra rolnictwa Marka Chrapka na ręce unijnej wiceszefowej Dyrekcji Generalnej Komisji Europejskiej ds. zdrowia Paoli Testori- Coggi, z prośbą o przekazanie polskiego stanowiska stronie rosyjskiej.
Mojzesowicz podkreślił, że Polska nie zgadza się w niej na takie kontrole, gdyż nasz kraj dysponuje dobrym system kontroli bezpieczeństwa żywności; przestrzega także unijnych standardów. "Nie zgadzamy się na kontrole przez Rosjan polskich urzędników. Kontroluje ich Unia" - powiedział minister.
Dodał, że "jeżeli strona rosyjska chce skontrolować zakłady produkcyjne, to nie ma problemu". Zwrócił przy tym uwagę, że Polska nie prowadzi bezpośrednio rozmów z rosyjskimi służbami fitosanitarnymi; stroną do takich dyskusji jest UE.
Kilka dni temu pismo od rosyjskich służb weterynaryjnych otrzymał Główny Lekarz Weterynarii. Chodzi o ponowną certyfikację polskich zakładów mięsnych, mleczarni i wytwórni pasz. Jak zapewnił wiceszef Inspekcji Weterynaryjnej Krzysztof Jażdżewski, Polska jest przygotowana do rosyjskich kontroli. Według Rosjan, mogłyby się one rozpocząć po 21 października.
Jażdżewski poinformował w środę, że Inspekcja nie odpowiedziała dotychczas na list strony rosyjskiej. Zaznaczył, że odpowiedź w tej sprawie planowana jest w najbliższych dniach.
Rzecznik Rossielchoznadzoru Aleksiej Aleksiejenko mówił we wtorek wieczorem, że strona rosyjska od lutego nie otrzymała odpowiedzi z Polski na żadne ze swoich oficjalnych pism.
Aleksiejenko dodał, że Federalna Służba Nadzoru Weterynaryjnego i Fitosanitarnego kieruje swoje pisma w tej sprawie również do Komisji Europejskiej, ta jednak odpowiada, że to Polska powinna decydować, kiedy można będzie przeprowadzić kontrolę w jej przedsiębiorstwach. "KE nie może wyznaczać konkretnych dat za Polskę" - zauważył rzecznik.
W listopadzie 2005 roku Rosja wprowadziła zakaz importu mięsa i produktów pochodzenia roślinnego bezpośrednio z Polski, zarzucając stronie polskiej fałszowanie certyfikatów weterynaryjnych i fitosanitarnych. Warszawa usunęła uchybienia w tej dziedzinie, jednak Moskwa nie zniosła embarga.
Rosja powtarza, że jej zakazy będą obowiązywać do czasu przeprowadzenia przez rosyjskich ekspertów audytu polskich przedsiębiorstw i polskiego systemu kontroli bezpieczeństwa produktów rolnych dostarczanych do Rosji.pap, em