Pieniądze podatników trafią do rolników

Pieniądze podatników trafią do rolników

Dodano:   /  Zmieniono: 
(fot. sxc.hu) Źródło:FreeImages.com
- Znowelizowana ustawa o promocji zatrudnienia wprowadza możliwość tworzenia subwencjonowanych miejsc pracy przez rolników, prowadzących specjalistyczne gospodarstwa - poinformowała wiceminister pracy i polityki społecznej Czesława Ostrowska.
Chodzi o rolników, którzy co najmniej przez pół roku zatrudniali w swoim gospodarstwie na umowę o pracę przynajmniej jedną osobę. - Chcemy spowodować, aby miejsca pracy powstawały bliżej osób mieszkających na terenach, gdzie o nie najtrudniej. Rolnicy, szczególnie ci, którzy mają duże gospodarstwa, mogą tworzyć trwałe miejsca pracy. Dlatego otwieramy się na ten sektor - tłumaczyła Ostrowska.

Szkolenia dla żon rolników

Nowe przepisy będą obowiązywały od 1 lutego. Jak dodała wiceminister, przepisy będą umożliwiały także szkolenia z funduszu pracy w zawodach nierolniczych, dla domowników i żon rolników. - Do tej pory rolnicy, którzy nie płacą składek na fundusz pracy nie byli jego beneficjentami. Uważamy jednak, że trzeba uaktywnić zawodowo wszystkie zasoby siły roboczej -  tłumaczyła wiceminister. Ustawa wprowadzi też możliwość otrzymywania dotacji na tworzenie miejsc pracy przez pracodawców z sektora niepublicznych szkół i przedszkoli.

Z powodu konieczności ograniczenia wydatków publicznych w 2011 r. ministerstwo chce zmniejszyć środki na aktywne formy walki z bezrobociem, które pochodzą z funduszu pracy. Ostrowska podkreśliła, że sytuacja na rynku pracy będzie monitorowana i w razie potrzeby, pieniądze zostaną zwiększone. - Wysoki wzrost wydatków na subwencjonowane miejsca pracy w  ostatnich dwóch latach wynikał z łagodzenia skutków kryzysu przez państwo i zagrożenia wysokim bezrobociem - tłumaczyła Ostrowska. 

"Bardzo wiele subwencji"

W 2009 r. przeznaczono na ten cel ponad 5 mld zł, w 2010 - prawie 7 mld zł. Według założeń wydatki na aktywizację bezrobotnych z funduszu pracy w 2011 r. będą o 50 proc. niższe od ubiegłorocznych. - W czasach, kiedy nie chcemy dopuścić do nadmiernego wzrostu bezrobocia, subwencjonuje się bardzo wiele miejsc pracy. Natomiast w warunkach, kiedy rynek normalnieje, nie ma potrzeby aż tak wielkiej subwencji. Wówczas ogranicza się ją do grup, które mają największe problemy ze znalezieniem nowego zatrudnienia - uzasadniała wiceminister.

W opinii Ostrowskiej ludzie, którzy mają dobre kwalifikacje, nie  muszą pracować na dotowanych miejscach, bo "ich umiejętności są wartością i ceną samą w sobie". Pomagać ma im jedynie właściwe pośrednictwo pracy i dobre doradztwo zawodowe. Ostrowska dodała, że urzędy w pierwszej kolejności będą subwencjonowały miejsca pracy u tych pracodawców, którzy zatrudnią osoby, po zakończonym stażu. Ministerstwo przy przydzielaniu subwencji będzie preferowało programy kierowane do wybranych grup bezrobotnych, tworzone przez urzędy pracy wspólnie z  organizacjami pozarządowymi i agencjami zatrudnienia.

zew, PAP