UE wprowadzi podatek węglowy?

UE wprowadzi podatek węglowy?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Komisja Europejska chce zmienić sposób opodatkowania energii w UE, by uzależnić wysokość podatku od zawartości energetycznej i emisji CO2. Propozycja budzi obawy m.in. przemysłu motoryzacyjnego, jednak Komisja ma nadzieję ją przeforsować dzięki 12-letniemu okresowi przejściowemu.
To już drugie podejście Komisji Europejskiej do wprowadzenia w całej UE minimalnej stawki podatku od emisji CO2, tzw. podatku węglowego, w sektorach nieobjętych unijnych systemem handlu emisjami (ETS). Poprzednia propozycja komisarza UE ds. podatkowych Algirdasa Szemety w tej sprawie pojawiła się rok temu. Wówczas nie udało się jednak przekonać do projektu wszystkich krajów UE, przede wszystkim Wielkiej Brytanii.

Obecna propozycja zawiera drugi element: poza emisją CO2, podatek od energii miałby być uzależniony od zawartości energii w produkcie, co w długiej perspektywie (po 2023 r.) może oznaczać zwiększenie podatku na diesla, który ma więcej gigadżuli w litrze niż benzyna, a także emituje więcej CO2. Takie rozwiązanie zaniepokoiło koncerny motoryzacyjne, zwłaszcza niemieckie, produkujące silniki diesla, obawiając się, że w związku ze zmianami podatkowymi popyt na ich produkty mógłby się obniżyć.

- Trzeba przeprowadzić reformę podatku energetycznego w Europie, bo nakładamy podatek na pracę, a nie nakładamy go w tym samym stopniu na energię, która niszczy środowisko. Obecna propozycja jest wyważona, przewidziany jest 12-letni okres przejściowy, a dla europejskiego przemysłu i branży motoryzacyjnej najważniejsza jest pewność rozwiązań, by się dostosować i generować innowacje - przekonywał przewodniczący KE Jose Manuel Barroso. Komisja Europejska zaakceptowała już zmiany do dyrektywy z 2003 r. o opodatkowaniu energii. Żeby zmiany weszły w życie muszą je jeszcze zaakceptować jednomyślnie wszystkie kraje UE.

KE zapewnia, że zmiany nie oznaczają wzrostu podatków, ale zmianę struktury tak, by zwiększać wykorzystanie biopaliw i innych odnawialnych źródeł, a zmniejszać zużycie paliw kopalnych, co pozwoli realizować unijne cele zwiększenia efektywności energetycznej i zmniejszania emisji CO2. Okres przejściowy dla paliw w transporcie i ciepłownictwie oznacza, że dopiero od 2023 r. kraje będą musiały stosować podatek, który w pełni odzwierciedli liczbę gigadżuli w litrze i emisję CO2. KE nie wyznacza poziomu podatku, a jedynie minimalne stawki - to poszczególne kraje UE zdecydują, czy wolą np. zmniejszyć opodatkowanie benzyny, czy też zwiększyć opodatkowanie diesla, o ile mieszczą się w minimach. - KE jest świadoma, że taki system nie może być wprowadzony z dnia na dzień, dlatego przewidziała okresy przejściowe. Skorzystają z nich sektory spoza ETS, gdzie działalność przemysłowa może być przenoszona poza UE, a także gospodarstwa domowe - poinformował unijny komisarz ds. podatków Algirdas Szemeta. Z okresu przejściowego w podatku węglowym może skorzystać Polska oraz osiem innych krajów UE - aż do 2020 r., ze względu na gorszy punkt startu. Ponadto KE nie wyklucza ulg dla rolnictwa, jeśli stwierdzi, że w tym sektorze występuje zjawisko tzw. carbon leakage, czyli przenoszenie działalności i emisji poza UE. Kraje UE będą też mogły wykluczyć z podatku od zawartości energetycznej rolnictwo, jeśli sektor ten w inny sposób zredukuje zużycie energii. Przepisy przewidują również możliwość wyjątkowego potraktowania gospodarstw domowych, które nie muszą płacić podatku od CO2 w ogrzewaniu, niezależnie od wykorzystywanego paliwa.

PAP, arb