Paliwa na stacjach będą droższe. "Ceny mogły być jeszcze wyższe"

Paliwa na stacjach będą droższe. "Ceny mogły być jeszcze wyższe"

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. sxc.hu Źródło:FreeImages.com
Eksperci BM Reflex oraz e-petrol.pl przewidują, że w nadchodzącym tygodniu ceny paliw na stacjach benzynowych będą nadal rosły. Pocieszają przy tym, że gdyby nie spadek marż, ceny paliw byłyby jeszcze wyższe.

- W przypadku najpopularniejszej benzyny Pb95 spodziewać się należy poziomu 5,69-5,78 zł za litr, co jest przynajmniej o dwa grosze wyższym wynikiem, aniżeli w ubiegłym tygodniu. Pb98 może kosztować 5,88-6,01 zł za litr, co pokazuje, że możemy niestety wracać do obaw o przełamanie sześciozłotowej granicy. W przypadku cen diesla prawdopodobnym przedziałem jest 5,60-5,72 zł za litr. Autogaz pozostanie zapewne na niezmienionym poziomie, wynoszącym 2,67-2,75 zł za litr - napisali eksperci portalu e-petrol.pl w piątkowym komunikacie.

Analitycy BM Reflex podkreślili, że ceny na stacjach byłyby jeszcze wyższe, gdyby nie obniżka marż. - Podwyżki cen to wynik rosnących cen na rynku hurtowym i gdyby nie znaczny spadek poziomu marż detalicznych, poziom cen na rynku detalicznym byłby znacznie wyższy - wskazali. Dodali, że najtańszymi regionami kraju pozostają województwa: śląskie i łódzkie. - Najdrożej zatankujemy w Zachodniopomorskiem, Lubuskiem i Podlaskiem - wskazali.

Eksperci poinformowali też, że podwyżki cen hurtowych i w konsekwencji detalicznych to wynik obserwowanego od końca lipca wzrostu cen ropy naftowej. - Ropa Brent w Londynie wzrosła w tym okresie o ponad 12 dolarów, a skala umocnienia złotówki okazała się niewystarczająca, aby zahamować wzrost cen krajowych - poinformowali eksperci BM Reflex.

Dodali, że zwyżkom cen sprzyja sytuacja geopolityczna, trwający sezon huraganowy w USA i znaczny wzrost konsumpcji ropy na rynku amerykańskim przy całkiem dobrych lipcowych danych dotyczących produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej i zezwoleń na budowę domów. - Dodatkowo wobec dobrych danych o inflacji w USA i Chinach rynek cały czas liczy na wsparcie wzrostu gospodarczego poprzez dalsze luzowanie polityki pieniężnej przez największe banki centralne świata - ocenili.

Eksperci e-petrol.pl dodali, że przyczyn zwyżek cen ropy należy też dopatrywać się w obawach o eskalację konfliktu na Bliskim Wschodzie. - Słyszymy dość wyraźnie o groźbie siłowego rozwiązania konfliktu między Iranem i Izraelem, co może podtrzymywać ropę na pułapie sporo przekraczającym 110 dolarów - napisano w komunikacie e-petrol.pl.

mp, pap