"Jesteśmy nadal zdania, że akcjonariusze, emitenci, inwestorzy i pośrednicy skorzystaliby na konsolidacji europejskiego krajobrazu giełdowego w sposób przez nas zaproponowany" - dodał Seifert.
Seifert "zastrzegł sobie prawo" do sformułowania nowej oferty, jeśli nie zgłosi się żaden inny skuteczny kandydat do przejęcie LSE.
Najbardziej prawdopodobnym konkurentem Niemców jest w tej sytuacji firma Euronext, zarządzająca już obecnie kilkoma dużymi giełdami europejskimi - w Paryżu, Amsterdamie, Brukseli i Lizbonie.
Prezes Seifert zasygnalizował w niedzielę trudności, jakie idea przejęcia giełdy londyńskiej wywołała w szeregach własnych akcjonariuszy Deutsche Boerse, którzy - jak powiedział - "koncentrują się na krótkoterminowym wyprowadzeniu gotówki".
Wg wielu obserwatorów, sprzeciw akcjonariuszy Deutsche Boerse wobec idei przejęcia LSE był bardzo silny i mógł mieć decydujące znaczenie dla decyzji Seiferta.
Wg prasy niemieckiej, przeciwnych jest jej 30 procent akcjonariatu, w tym kilka wpływowych amerykańskich funduszy inwestycyjnych, żądających nawet dymisji Seiferta i zastąpienia go szefem giełdy zurychskiej Reto Francionim.
Dodatkowym problemem stało się stanowisko londyńskiej City, której przedstawiciele w nieoficjalnych konsultacjach postawili DB AG warunek, iż centrala wspólnej firmy musiałaby zostać przeniesiona z Frankfurtu do Londynu, na co Niemcy nie chcieli się zgodzić.
Przedłożona w końcu stycznia a wycofana obecnie oferta DB AG przewidywała wypłacenie 5,30 funta szterlinga za każdą akcję LSE, co dawało w sumie 1,94 mld euro za całość .
ss, pap