Zmiany w fotowoltaice od 2022 roku jeszcze nie tak pewne. Jest decyzja Senatu

Zmiany w fotowoltaice od 2022 roku jeszcze nie tak pewne. Jest decyzja Senatu

Ireneusz Zyska
Ireneusz Zyska Źródło: Newspix.pl / Grzegorz Krzyzewski / Fotonews
Senackie weto wobec proponowanych przez PiS zmian w fotowoltaice wydłuża trochę drogę ustawy, ale wystarczy głosowanie w Sejmie, by prezydent mógł ją podpisać. Możliwe, że zainteresowani przydomową fotowoltaiką w grudniu dowiedzą się, co czeka ich w 2022 roku.

O tej ustawie było głośno już pod koniec października, gdy po zmianach, które dołączono do projektu, wycofała ją była wicepremier Jadwiga Emilewicz. Nie sprawiło to jednak problemu posłom i posłankom Prawa i Sprawiedliwości – w ciągu 24 godzin złożono nowy, tożsamy projekt ustawy o fotowoltaice, przegłosowano go w komisjach, a potem w Sejmie.

Senat przeciwko zmianom w fotowoltaice

Gdy ustawa trafiła do , to na starcie dostała kiepską rekomendację komisji, która zaleciła, by odrzucić ją w całości. Taką samą decyzję 26 listopada podjęła izba wyższa: „za” odrzuceniem nowelizacji głosowało 49 senatorów, jeden wstrzymał się od głosu, 47 było „przeciw”. Jeszcze zanim przyjął ustawę, pojawiały się krytyczne głosy branży, alarmujące o szkodliwych skutkach zmiany przepisów, które mogą wyhamować rozwój fotowoltaiki w Polsce.

Z kolei strona rządowa, w tym wiceminister klimatu i środowiska Ireneusz Zyska, dowodziła, że rosnąca liczba instalacji fotowoltaicznych w Polsce przeciąża system w kraju, a prosumenci dzięki obecnym zasadom nie płacą za koszty przesyłu energii. – Nie możemy dłużej traktować sieci energetycznej jako wirtualnego magazynu, z którego można pobierać energię nawet 12 miesięcy po jej wytworzeniu. Model oparty o upusty był znakomity, ale wyczerpał swoja formułę – mówił Zyska w trakcie wystąpienia w Senacie.

To oznacza, że ustawą ponownie zajmie się Sejm, który może to senackie weto odrzucić, a wtedy ustawa trafi bezpośrednio na biurko prezydenta. Ten z kolei ma 21 dni na podpisanie ustawy – może się więc zdarzyć tak, że na dwa tygodnie przed rozpoczęciem się 2022 roku ustawa zostanie przyjęta i ogłoszona w Dzienniku Ustaw.

Zmiany w fotowoltaice od 2022 roku. Pomysły z projektu PiS

Aktualnie w przypadku fotowoltaiki, każdy z prosumentów „oddaje” nadwyżki wyprodukowanej energii do sieci i później może ją „odebrać” w innym okresie (co w przypadku instalacji PV jest kluczowe – nie produkują energii nocą). Ta „wymiana” energii między prosumentem a siecią zachodzi też na określonych zasadach: dla instalacji do 10 kWp w stosunku 1 do 0,8, czyli za każdą jednostkę energii wprowadzoną do sieci, mogą odebrać 0,8.

Propozycja zawarta w projekcie posłów Prawa i Sprawiedliwości ten system zmienia – prosumenci mieliby otrzymywać zapłatę za wyprodukowane przez nich nadwyżki, ale później, zamiast upustów, mieliby normalnie kupować prąd z sieci, jak inni odbiorcy.

„Nowi” prosumenci i zasady dla fotowoltaiki

To nie koniec zmian, ponieważ ustawa wprowadza coś na kształt definicji „nowego prosumenta”. Ci, których można byłoby określić jako „starych prosumentów”, zachowaliby uprawnienia do wymiany nadwyżek energii przez 15 lat, ale pod jednym warunkiem: musieliby wejść z fotowoltaiką do systemu do 31 marca 2022 roku.

Wszyscy inni prosumenci, którzy zdecydowaliby się na fotowoltaikę po 31 marca 2022 r., byliby traktowani już według nowych zasad, czyli rozliczaliby się z cen godzinowych. Przewidziano jednak pewien okres przejściowy: od 1 lipca 2022 roku do 30 czerwca 2024 energia byłaby rozliczana zgodnie z rynkową miesięczną ceną energii elektrycznej, wyznaczoną dla danego miesiąca. Z kolei od 1 lipca 2024 roku rozliczaliby się już według cen godzinowych.

Czytaj też:
Polacy boją się zmian w fotowoltaice, ale nawet teraz nie wykorzystują jej możliwości