– Sytuacja jest poważna. Przygotowujemy się na różne scenariusze związane z ograniczeniami w poborze energii elektrycznej – przyznała w rozmowie z serwisem Business Insider Polska Monika Beuth-Lutyk, rzeczniczka warszawskiego ratusza.
Stołeczni urzędnicy dostali już informację od operatora, że mogą wystąpić ograniczenia w dostawach prądu do miasta.
Ograniczenia mają jak najmniej dotknąć mieszkańców
Jeśli w związku z niedoborem energii trzeba będzie ograniczyć zużycie, w pierwszej kolejności będą musiały dostosować się fabryki, biura i centra handlowe. Najbardziej „prądożernym” zakładem w stolicy jest huta ArcelorMittal. Monika Olech z biura prasowego huty zapewniła, że spółka jest gotowa na różne trudne scenariusze.
- W przypadku zagrożenia brakiem lub przerwie w dostawach prądu mamy rezerwowe zasilanie zapewniające bezpieczne warunki naszym pracownikom i instalacjom. Przygotowaliśmy również różne scenariusze na wypadek problemu związanego z całkowitym brakiem zasilania. Jako duża firma działająca w różnych lokalizacjach i korzystająca z licznych instalacji, jesteśmy w stanie zminimalizować straty produkcyjne z jednego zakładu, produkując więcej w innym miejscu – powiedziała.
Metro, tramwaje i szpitale bez zakłóceń
Ratusz nie planuje ograniczania kursowania metra i tramwajów, a co więcej, nie chce podnosić cen biletów, choć droższa niż w poprzednich latach energia powoduje, że utrzymanie transportu miejskiego generuje ogromne koszty.
– To wpływa m.in. na nasze plany inwestycyjne, ale nie chcemy przenosić dodatkowych kosztów na mieszkańców. Nie chcemy, by warszawianki i warszawiacy byli zmuszeni ponosić konsekwencje takiej polityki firm energetycznych, a przede wszystkim rządu. Nie mamy planów dodatkowo obciążać warszawiaków – powiedziała rzeczniczka warszawskiego ratusza.
„BI” wspomina, że obowiązek reglamentowania prądu w razie zmniejszenia jego dostępności nie będzie obowiązywał również szpitali, także szkoły i przedszkola nie będą musiały ograniczać działalności.
Czytaj też:
Gigantyczna podwyżka rachunków za prąd. Wyciekł ważny dokument