Energia i gaz. Ekspert podejrzewa, że na Kremlu jest już gotowy scenariusz kolejnego uderzenia w Europę

Energia i gaz. Ekspert podejrzewa, że na Kremlu jest już gotowy scenariusz kolejnego uderzenia w Europę

Podziemny  magazyn gazu  w Wierzchowicach  – największy tego  typu obiekt w Polsce;  Zdjęcie: materiały prasowe
Podziemny magazyn gazu w Wierzchowicach – największy tego typu obiekt w Polsce; Zdjęcie: materiały prasowe 
Rynki energetyczne w Europie w obecnych ramach regulacyjnych/prawnych praktycznie przestały działać. Zwariowały. Ale pomysłu co z tym zrobić, raczej nie ma – powiedział w rozmowie z PAP Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora.

Prezes Instytutu Studiów Energetycznych Andrzej Sikora uważa, że takie rozwiązania jak ustalenie maksymalnej ceny na rosyjski gaz czy rozdzielenie cen gazu od cen prądu, które postuluje Unia Europejska, poprawią, przynajmniej na jakiś czas, sytuację odbiorców gazu w Unii Europejskiej.– Dla mnie krytyczne byłoby zdjęcie wielomiliardowych obciążeń gwarancyjnych firm handlujących – one traciły przy tych cenach płynność, wchodziły w poziomy koniecznych gwarancji gotówkowych, których nikt nie był w stanie spełnić – powiedział.

Rosjanie pewnie już zadecydowali, jak w najbliższych tygodniach uderzyć w Europę

Sikora spodziewa się, że na Kremlu powstał już kolejny plan na to, jak uderzyć w zachodnich odbiorców. Nie potrzeba do tego wojska, wystarczy dalsze przykręcanie i tak symbolicznych już dostaw gazu.


– Spodziewam się, że to uderzenie pojawi się razem z pierwszym zimniejszym dniem, razem z jakimś lokalnym kataklizmem, burzą, tzw. siłą wyższą, z którą w niewojennych warunkach poradzilibyśmy sobie spokojnie, solidarnie i współodpowiedzialnie - dodał.

Na pytanie o scenariusz rozwoju sytuacji dla branż energochłonnych w Polsce w związku z trudną sytuacją na rynku energetycznym Sikora odparł, że najchętniej uchyliłby się od odpowiedzi.
– W mojej ocenie nic nie jest już takie „jak wczoraj”. Świat właśnie się dramatycznie zmienił. (...) Prognozowanie, przewidywanie na dłużej niż jutro obarczone jest olbrzymim ryzykiem, a może lepiej pokazuje brak pokory takiego "fantasty". Rynki energetyczne w Europie w obecnych ramach regulacyjnych/prawnych praktycznie przestały działać. Zwariowały. Ale pomysłu co z tym zrobić, raczej nie ma – stwierdził.

Komisja Europejska chce ograniczyć zużycie energii w Europie

Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu Szefowa KE Ursula von der Leyen poinformowała, że Komisja zaproponuje wprowadzenie obowiązkowego ograniczenia zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu, kiedy pobór energii kosztuje najwięcej. Swoją wypowiedź zaczęła od tego, że energię trzeba oszczędzać mądrze, a więc ograniczyć jej zużycie przede wszystkim wtedy, kiedy jest na nią największe zapotrzebowanie, a tym samym jest najdroższa. – Przedstawimy propozycję ograniczenia zużycia energii w szczycie zapotrzebowania i będziemy współpracować z państwami członkowskimi, by to osiągnąć – powiedziała.

Komisja chciałaby, aby każde państwo członkowskie zmniejszyło zużycie energii elektrycznej każdego miesiąca o 10 proc. w porównaniu z tym samym okresem w ciągu ostatnich pięciu lat.

O ocenę tego pomysłu została zapytana w programie „Gość Wydarzeń” minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. Przyznała, że Polska będzie przeciwko przymusowemu ograniczaniu zużycia energii elektrycznej w godzinach szczytu.

– Będziemy przeciwko. Każde przedsiębiorstwo ma prawo podejmować decyzję samodzielnie, każde państwo w polityce energetycznej ma swoje własne kompetencje. Rozumiem, że pani przewodnicząca by chciała, żebyśmy oszczędzali energię i może apelować, może zachęcać, może pokazywać dobre przykłady, ale nie ma żadnych kompetencji, żeby jakiekolwiek państwo do tego zmuszać — powiedziała minister Moskwa.

Czytaj też:
KE chce narzucić ograniczenia zużycia energii. Polska minister odpowiedziała

Źródło: PAP / Wprost