Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin powiedział na antenie III Programu Polskiego Radia, że rząd rozumie konieczność zwiększania udziału OZE w miksie energetycznym, ale nie może odbywać się zbyt szybko, bo zwiększeniu produkcji energii z fotowoltaiki czy energii wiatrowej musi towarzyszyć odpowiednia infrastruktura przesyłowa i magazyny. Sasin dodał, że nasz miks energetyczny wkrótce będzie opierał się na dwóch filarach: obok OZE będzie to energia jądrowa.
Sasin o kosztach energetyki jądrowej. W grę wchodzi 1 bilion złotych
– Zrealizowanie wszystkich inwestycji w energetykę jądrową, niezbędnych do tego, aby dokonać transformacji energetycznej w Polsce to jest koszt około 1 bln zł. To są ogromne, astronomiczne kwoty – powiedział Sasin.
W jego ocenie, transformacja energetyczna „powinna przebiegać w sposób uporządkowany i w tempie, który pozwala na takie niezakłócone przechodzenie z jednych źródeł na drugie, niezakłóconą realizację inwestycji, które są niezbędne, aby ta transformacja mogła zaistnieć”.
– My nie jesteśmy w stanie w szybkim tempie takich kwot pozyskać i ich wydać, dlatego mówimy, że transformacja energetyczna w Polsce musi przebiegać w sposób rozsądny, rozłożony w czasie – dodał.
W Polsce planowana jest budowa trzech elektrowni jądrowych oraz tzw. SMR-ów, czyli małych reaktorów. Budować je będzie m.in. Orlen, który wskazał 7 potencjalnych lokalizacji, a wkrótce zaprezentuje kolejne.
Czy inwestycje w górnictwo mają sens?
Czy skoncentrowanie się na OZE i energetyce jądrowej oznacza zaniechanie jakichkolwiek inwestycji w górnictwo? Wicepremier zaczął odpowiedź na tak postawione pytanie od zastrzeżenia, że „pewność wydobycia ma mniejsze znaczenie, bo ostatecznie o cenie energii z węgla decyduje nie suma, jaką płacimy za surowce, ale opłaty za emisje”.
– Nawet gdyby węgiel był za darmo, to opłaty klimatyczne będą powodowały, że produkcja energii z węgla będzie bardzo droga. Jednocześnie musimy mieć zapas surowca, bo ostatnia zima pokazała skalę potrzeb, więc inwestycje w górnictwie są potrzebne.
Dodał, że są przygotowane inwestycje, które w prosty sposób mogą zapewnić utrzymanie poziomu wydobycia: to uruchomienie nowych ścian w istniejących kopalniach. Wicepremier nie umiał natomiast odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie, czy powinniśmy inwestować w otwieranie nowych kopalń. – To trudna decyzja, bo planowanie w dłuższej perspektywie w ogóle jest trudne. Mamy niestabilną sytuację, jesteśmy w środku kryzysu energetycznego – powiedział.
W jego opinii planowanie inwestycji, które będą mogły ruszyć za kilka lat, a kosztować będą miliardy złotych, jest nierozsądne.
– Odpowiedź na to pytanie (czy otwierać nowe kopalnie – red.) będzie możliwa, gdy uspokoi się sytuacja. W tej chwili mamy przygotowaną nową wersję polityki energetycznej. Wciąż pracujemy nad dokumentem – dodał Sasin.
Czytaj też:
Morawiecki: W 2040 r. około 75 proc. energii będzie pochodziło z atomu i OZECzytaj też:
Niemcy już bez atomu. Pierwsza noc „była trudna”