Rolnicy blokują przejścia graniczne z Ukrainą. „Pójdziemy z torbami”

Rolnicy blokują przejścia graniczne z Ukrainą. „Pójdziemy z torbami”

Protest rolników na granicy polsko-ukraińskiej
Protest rolników na granicy polsko-ukraińskiej Źródło:PAP / Darek Delmanowicz
Od czwartku rolnicy blokują granicę polsko-ukraińską m.in. na przejściach w Hrebennem i Dorohusku. W ten sposób chcą zwrócić uwagę na problem ze zbożem napływającym do Polski z Ukrainy – informuje Polsat News.

Polsat News relacjonuje, że w Dorohusku rolnicy zablokowali dojazd do granicy. Przepuszczane są tylko samochody z żywnością i zwierzętami oraz transporty humanitarne. Kolejka do granicy ciągnie się na 10 kilometrów. Z kolei w czwartek pojawili się też m.in. na przejściu w Medyce. Mieli ze sobą transparenty z hasłami „Pójdziemy z torbami”, czy „Ten tranzyt nas zniszczy”.

Rolnicy blokują przejścia na granicy polsko-ukraińskiej

Protestujący zwracają uwagę, że zboże z Ukrainy miało przejeżdżać tranzytem przez terytorium Polski i trafiać do portów, a następnie do Afryki. Tymczasem – jak mówią – „ukraińskie zboże bez żadnej kontroli zalewa nasz rynek”. Zdaniem rolników pochodząca z Ukrainy pszenica jest sprzedawana w Polsce po cenach dumpingowych. Demonstranci wskazują też, że sprowadzane do Polski tzw. zboże techniczne, jest sprzedawane jako zboże paszowe albo do celów komercyjnych.

Rolnicy zaznaczają, jak relacjonuje Polsat News – że nie sprzeciwiają się pomocy Ukrainie, ale praktykom międzynarodowych korporacji.

Henryk Kowalczyk: Nie mam sobie nic do zarzucenia

Ministerstwo rolnictwa twierdzi, że zboże techniczne nie trafia do Polski, a kontrole na granicy są dokładne. – My trochę wyolbrzymiamy znaczenie zboża eksportowanego z Ukrainy. Ono rzeczywiście rodzi problemy przy granicy z Ukrainą, ale na zachodzie Polski to już ceny światowe wpływają na sytuację na rynku – powiedział ostatnio w rozmowie z Polską Agencja Prasową wicepremier i minister rolnictwa .

Z kolei na antenie Radia Wnet Kowalczyk mówił, że nie ma sobie nic do zarzucenia w spawie ukraińskiego zboża. – Nie mam sobie nic do zarzucenia, bo mieliśmy wybór albo pozwolić na import zboża z Ukrainy, albo nie pomagać Ukrainie. Tylko wtedy być może mielibyśmy taką sytuację, że rosyjskie wojska są pod granicą z Polską. To jest decyzja całej Unii Europejskiej. Polski rząd do tej decyzji też się przyczynił – powiedział.

Czytaj też:
PiS walczy o poparcie rolników. Tworzy specjalny kodeks
Czytaj też:
Wakacje kredytowe dla rolników? Jest zapowiedź wicepremiera

Źródło: Polsat News/Radio Wnet/PAP