Według danych spółek węglowych w poniedziałek wśród górników było 1941 ozdrowieńców, wobec 5744 wszystkich zakażonych od początku epidemii pracowników kopalń, co stanowi niespełna 33,8 proc. całości.
Największy udział osób, które wyzdrowiały z COVID-19, w stosunku do ogółu zakażonych, jest obecnie w bytomskiej kopalni Bobrek, należącej do spółki Węglokoks Kraj. W poniedziałek rano zdrowych było już 480 pracowników tego zakładu, wobec 590 wszystkich zakażonych. Oznacza to, że ponad 80 proc. zarażonych pracowników pozbyło się koronawirusa.
Pierwszy przypadek SARS-CoV-2 w kopalni Bobrek potwierdzono 25 marca, kolejnych kilkadziesiąt w następnych tygodniach. Pierwotnie kopalnia nie była ogniskiem wirusa – pierwsi górnicy zakazili się prawdopodobnie od członków swoich rodzin ze środowiska medycznego. Na początku maja w kopalni rozpoczęły się badania przesiewowe całej załogi, które ujawniły kilkaset nowych przypadków infekcji. W maju kopalnia na tydzień wstrzymała wydobycie węgla. Obecnie choruje jeszcze 110 pracowników, a 7 jest w kwarantannie.
Ponad 1000 ozdrowieńców w PGG
Dużą grupę 1002 ozdrowieńców potwierdzono także w największej węglowej spółce – Polskiej Grupie Górniczej, w której od początku epidemii zakażenie zdiagnozowano łącznie u 1813 górników. Pierwszy przypadek koronawirusa w PGG potwierdzono na początku kwietnia w kopalni Marcel w Radlinie. Kilka dni wcześniej zakażone okazały się być dwie pielęgniarki z punktu pierwszej pomocy przy kopalni Rydułtowy. Obecnie ponad 55 proc. wszystkich zakażonych w PGG to ozdrowieńcy, stopniowo powracający do pracy.
Najmniej ozdrowieńców w stosunku do ogółu zakażonych jest w Jastrzębskiej Spółce Węglowej (JSW), gdzie zakażeń koronawirusem jest najwięcej w górnictwie. Obecnie – jak wynika z danych firmy – na 3341 pracowników spółki, ozdrowieńców jest w sumie 459, czyli ok. 13,7 proc. To głównie pracownicy kopalni Pniówek (448 osób), gdzie pierwsze zakażenia potwierdzono 26 kwietnia. Łącznie zakaziło się tam 1589 górników – to rekord w górnictwie. W kopalni Zofiówka jest obecnie 9 ozdrowieńców na 1177 zakażeń, a w kopalni Jastrzębie Bzie – dwóch na 260 zakażonych.
Ponad połowa zarażonych w woj. śląskim to górnicy
Górnicy to ponad połowa z przeszło 11 tys. wszystkich osób zarażonych w woj. śląskim i niespełna 19,3 proc. z prawie 29,8 tys. zakażonych w całej Polsce. 3012 osób w regionie wyzdrowiało – prawie dwie trzecie z nich to górnicy. W województwie z powodu Covid-19 zmarło dotąd 268 osób. Laboratoria w regionie zbadały dotąd pod kątem SARS-CoV-2 ponad 117,6 tys. próbek, a kolejne przeszło 87,1 tys. testów wykonano w ramach badań przesiewowych. Śląskie jest województwem o największej w Polsce liczbie potwierdzonych zakażeń.
Przedstawiciele dotkniętych epidemią śląskich kopalń postulują wypracowanie mechanizmów umożliwiających – we współpracy z sanepidem – szybkie reagowanie, gdyby pojawiły się nowe przypadki koronawirusa. Chodzi przede wszystkim o możliwość pilnego przetestowania grupy pracowników, która miała kontakt z osobą zakażoną, a także skuteczne typowanie osób wymagających izolacji, by nie dopuścić do ponownego rozprzestrzenienia się wirusa.
Polska Grupa Górnicza zdecydowała o zakupie za ok. 1,5 mln zł urządzeń diagnostycznych dla Interdyscyplinarnej Pracowni Diagnostyki Molekularnej katowickiego sanepidu. Sprzęt umożliwi wykonanie 1-2 tys. testów na obecność koronawirusa dziennie; dzięki temu przebadanie pracowników jednej kopalni potrwa dwa dni. Wsparcie laboratorium ma zapewnić pracownikom Grupy dostęp do szybkich testów – także w przyszłości, gdyby w kopalniach pojawiła się druga fala zakażeń. Pracownia ma w pierwszej kolejności pracować na potrzeby PGG.
– Obecnie priorytetem jest dla nas diagnostyka pracowników, tak aby mogli jak najszybciej i bezpiecznie wrócić do pracy. Dlatego postanowiliśmy zaangażować się w tworzenie nowoczesnego laboratorium, które będzie pracować na potrzeby PGG, ale także całej społeczności Śląska – wyjaśnił w poniedziałek prezes PGG Tomasz Rogala. Szybki dostęp do testów ma zagwarantować, że nie powtórzy się sytuacja z ostatnich tygodni, kiedy niektóre kopalnie stały się ogniskami szybko rozprzestrzeniającego się koronawirusa.
Autor: Marek Błoński