Rynki zwrócone w stronę USA. Dziś inflacja, jutro stopy procentowe

Rynki zwrócone w stronę USA. Dziś inflacja, jutro stopy procentowe

Jerome Powell
Jerome Powell Źródło:PAP/EPA / JIM LO SCALZO
Inwestorzy od rana są w nastrojach na ryzyko. Głównym powodem są nadchodzące kluczowe informacje dotyczące inflacji i stóp procentowych w USA.

W poniedziałek na rynkach finansowych przeważał apetyt na ryzyko. Indeksy z Wall Street przybrały kolor zielony. SP500 zyskał ponad 1,4 proc. Dow Jones urósł o 1,58 proc., a Nasdaq zamknął dzień wyżej o 1,26 proc. Dziś oczy inwestorów skierowane są na publikację amerykańskiej CPI, która pomoże w ustaleniu ścieżki stóp Fed w najbliższych miesiącach. EURUSD cały czas znajduje się w newralgicznym, pod kątem technicznym, miejscu. Przełamanie poziomu 1,06 jest dziś prawdopodobne. Muszą jednak zostać spełnione pewne warunki.

Stopy procentowe w USA. Decyzja 14 grudnia

Już jutro Rezerwa Federalna podejmie decyzję w sprawie stóp procentowych na zakończenia ostatniego w tym roku posiedzenia. Większa zmienność na rynkach może pojawić się jednak dziś, kiedy rynek otrzyma dane na temat dynamiki wzrostu cen w amerykańskiej gospodarce w listopadzie. Po emocjach wtorkowo-środowych czeka nas jeszcze decyzja w sprawie kosztu pieniądza, która podejmie EBC oraz Bank Anglii w czwartek. Potem zapanuje na rynku marazm, kiedy świat będzie przygotowywał się do nadchodzących Świąt Bożego Narodzenia.

Jeśli dziś zobaczymy kolejny spadek inflacji w USA (konsensus Bloomberga zakłada poziom 7,3 proc., odczyt za październik wskazuje 7,7 proc.), pozwoli to odetchnąć z ulgą wszystkim tym, którzy jeszcze niedawno spodziewali się, że inflacja wymknie się spod kontroli, a amerykański bank centralny podejmie desperackie środki zaradcze. Pamiętajmy jednak, że aktualne poziomy wciąż jednak pokazują, że jest to dość daleko od celu 2 proc. Tendencja spadkowa odczytów CPI trwa już od czerwca. Uznaje się zatem, że szczyt inflacyjny został osiągnięty w wakacje na poziomie 9 proc. i teraz już tylko czeka nas tendencja spadkowa.

Spadek inflacji osłabi dolara

Tak jak w ostatnim czasie Powell musiał przypominać rynkowi, że tempo zacieśniania monetarnego zostanie od grudnia zmniejszone (co w konsekwencji dało kolejny impuls osłabienia dolara), tak tym razem rynek oczekuje kolejnego potwierdzenia, ze strony danych makro. Notowania EURUSD pokazują, że inwestorzy czekają na kolejny impuls. Kurs cały czas zbliżony jest do poziomu 1,06 i od kilku dni nie chce się od niego oddalić.

Na wykresie widoczna jest formacja „trójkąta zwyżkującego”, która pokazuje większe szanse na kontynuację dalszych wzrostów. Żeby „przebić” wspomniany poziom najwyraźniej potrzeba pretekstu, a ten dzisiejszy w postaci danych inflacyjnych wydaje się być idealny. Spadek CPI ponownie osłabi USD. Odczyt pomiędzy 7,7 a 7,3 proc. spowoduje deprecjację dolara, jednak ruch będzie mniejszy niż ten, który pojawiłby się, gdyby liczby wskazały poziom mniejszy, niż zakłada rynek. Całkiem odwrotną reakcję rynku można zakładać wówczas, gdyby jednak indeks CPI pokazał wartość większą niż w październiku. W takim scenariuszu zakładam spadki EURUSD nawet do poziomu 1,0350.

Czytaj też:
Złoty korzysta na osłabieniu dolara. Wszystko mogą zmienić dane inflacyjne z USA
Czytaj też:
Amerykanie z przełomem w fuzji jądrowej. „Może zasilać dom przez setki lat”

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik