Amerykański rynek zaskoczył ekspertów w negatywny sposób. Firmy mają problem

Amerykański rynek zaskoczył ekspertów w negatywny sposób. Firmy mają problem

Warzywa
Warzywa Źródło:Fotolia / samathi1983
Amerykanie przestali kupować. Dane z rynku pokazują duże ochłodzenie w nastrojach konsumenckich, co może się niebawem przełożyć na inne sektory gospodarki.

Jesteśmy już po odczycie ISM dla sektora usługowego w USA. Ten okazał się dużo gorszy od rynkowych oczekiwań, co sugeruje schłodzenie popytu wśród amerykańskich konsumentów. Na uwagę zasługuje spadek wskaźnika cen płaconych przez firmy do poziomu najniższego od prawie trzech lat. Widać, że wysokie stopy procentowe w USA zaczynają coraz bardziej wpływać na gospodarkę. Pomimo gorszych liczb od konsensusu, dolar zyskał na wartości, a główna para walutowa znajduje się ponownie poniżej poziomu 1,09. Na Wall Street przeważały spadki, choć Dow Jones zakończył dzień z wynikiem +0,2 proc.

Oprócz piątkowej publikacji z amerykańskiego rynku pracy inwestorzy oczekiwali wczorajszego wyniku ISM dla sektora nieprodukcyjnego USA. On obniżył się w marcu do poziomu 51,2 z 55,1 pkt w lutym. Ekonomiści ankietowani przez Reutersa przewidywali, że wskaźnik spadnie do 54,5. Przypomnijmy, że usługi są głównym sektorem napędzającym koniunkturę w USA. W tym momencie to właśnie inflacja w tym obszarze najbardziej niepokoi Fed. Jest ona z reguły bardziej stabilna i mniej reaguje na podwyżki stóp procentowych.

Amerykanie mniej chętni do zakupów

Sektor usług nadal się rozwija, wskazuje na to wynik powyżej pułapu 50 pkt. Widać, że konsumenci przestawili swoje wydatki z dóbr (które na ogół są kupowane na kredyt). Jeśli chodzi o wskaźnik nowych zamówień otrzymywanych przez firmy – ten obniżył się do 52,2 pkt. Wraz z ochłodzeniem popytu, inflacja w sektorze usług zaczyna słabnąć, choć pozostaje na wysokim poziomie. Miara cen płaconych obniżyła się do 59,5 z 65,6 w lutym. Jest ona uważana za dobry prognostyk inflacji PCE, która jest preferowanym przez Fed obrazem dynamiki wzrostu cen.

Spadek cen płaconych odzwierciedla również ciągłą poprawę podaży. Wskaźnik dostaw dla przemysłu usługowego obniżył się do 45,8 z 47,6 pkt w lutym. Odczyt poniżej 50 oznacza szybsze tempo tych dostaw. Spowolnieniu uległo również zatrudnienie w omawianym obszarze amerykańskiej gospodarki. Subindeks to opisujący obniżył się do 51,3 z 54,0 pkt miesiąc wcześniej. To sugeruje, że jutrzejszy raport NFP może być słabszy od założeń. Jest to kolejny sygnał ochłodzenia rynku pracy, po rozczarowującej ankiecie JOLTS, którą poznaliśmy we wtorek.

Kursy walut. Dolar z zaskakującym wzrostem

Rynek terminowy w niewielki sposób zmienił swoją wycenę przyszłych ruchów Fed-u. Implikowana ścieżka stóp procentowych nadal wskazuje zmianę o 25 bps. z 47 proc. prawdopodobieństwem w maju oraz obniżki kosztu pieniądza do końca roku o łącznie ponad 80 bps. Rentowność amerykańskich 2-latek spadła o 5 bps do 3,78 proc. a 10-latek do 3,31 proc.

O dziwo dolar amerykański na wczorajszej sesji zyskał, a mocniejszy ruch był obserwowany o godz. 16:00 kiedy światło dzienne ujrzały opisywane wyżej dane makro. Kurs EUR/USD ponownie znalazł się poniżej 1,09. Średnioterminowy trend wzrostowy nie został zanegowany, a ta korekta może być jedynie pewnego rodzaju schłodzeniem przed atakiem okrągłego poziomu 1,1. Do tej pory gorsze wyniki gospodarki USA powodowały, że rynek mocniej zaczynał wyceniać zwrot w polityce Rezerwy Federalnej. W tym wypadku reakcja była odmienna.

Czytaj też:
Kryptowaluty z kolejnymi wzrostami. Na rynki wraca nastrój na ryzyko
Czytaj też:
Spadkowy początek piątkowej sesji w Europie

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik