Ceny wzrosły średnio o 12 proc. Inflacja to nie tylko teoria

Ceny wzrosły średnio o 12 proc. Inflacja to nie tylko teoria

Sklep w trakcie pandemii
Sklep w trakcie pandemii Źródło: Shutterstock / Dziurek
Średni wzrost cen w lipcu wyniósł 11,9 proc. W zestawieniu z czerwcem towary zdrożały w sklepach o 3,5 proc. W relacji rocznej najbardziej poszły w górę produkty tłuszczowe – o ponad 38 proc. Mięso jest droższe o niespełna 33 proc.

Cykliczny raport „Indeks cen w sklepach detalicznych”, autorstwa UCE RESEARCH, Hiper-Com Poland i Grupy AdRetail, wykazał, że w lipcu br. na 12 monitorowanych kategorii 8 zdrożało, a 4 potaniały w relacji rocznej. Proporcja pomiędzy wzrostem i spadkiem jest dość spora. Wszystko łącznie podrożało średnio o 11,9 proc.

– Ogólny wzrost cen w ciągu całego roku w dużej mierze ma związek z nowymi podatkami, jakie zostały nałożone na handel. Od stycznia br. koszty zakupów rosły niemal z miesiąca na miesiąc, a branża obserwowała, jak konsumenci zaczęli dochodzić do akceptowalnej granicy podwyżek – komentuje Karol Kamiński, współautor badania z centrum analiz Grupy AdRetail, wydawcy serwisu Ding.pl.

Stopniowo rosnąca drożyzna

Z kolei patrząc na wzrost cen w miesięcznym zestawieniu, widać, że w lutym br. w stosunku do stycznia podwyżki wyniosły 10 proc., a w marcu w porównaniu do lutego – 0,03 proc. W kwietniu zanotowano obniżkę o 2,6 proc. Jednak w maju ceny poszły do góry o 6,2 proc., a w czerwcu spadły o 6 proc. Natomiast w lipcu w zestawieniu z czerwcem produkty podrożały średnio o 3,5 proc.

– Wychodzi na to, że w I półroczu – miesiąc do miesiąca ceny poszły w górę średnio o niecałe 2 proc. Uważam, że w II połowie br. w miesięcznej relacji będą one rosły o 4-5 proc., o ile nie wydarzy się nic nieprzewidywalnego, np. nagły wzrost zachorowań na COVID-19. Wówczas wskazana prognoza może się pogorszyć o dodatkowe 2 proc. Największą dynamikę wzrostu zakładam na przełomie kwartałów – mówi Karol Kamiński.

Porównując wyniki z lipca tego i zeszłego roku, można zauważyć, że najbardziej zdrożały produkty tłuszczowe, bo aż o 38,3 proc. Na drugim miejscu znalazło się mięso ze wzrostem o 32,6 proc. Za nim są produkty sypkie – 15 proc., a kolejny jest nabiał – 14,8 proc. Jak tłumaczy Mariusz Dziwulski z Banku PKO BP, duże podwyżki cen olejów na rynkach światowych, będące wynikiem wysokiego popytu i presji podażowej w niektórych krajach, generują wzrosty w przypadku art. tłuszczowych. Z kolei drożejące zboża podbijają ceny pasz i wzmacniają presję kosztową w produkcji zwierzęcej, przez co drożeje mięso.

– Dla Polaków szczególnie istotne są podwyżki cen mięsa. To najważniejsza pozycja w koszyku zakupowym statystycznego konsumenta. Wzrost w dużej mierze wynika ze spadku podaży. Na rynku drobiu grypa ptaków spowodowała straty. Potencjał produkcyjny został już częściowo odbudowany, ale ceny pozostają wciąż wysokie. Co ważne, niska baza II połowy ub.r. będzie działa w kierunku zwiększenia dynamiki podwyżek w kolejnych miesiącach – zapowiada Grzegorz Rykaczewski z Santander Bank.

Z kolei największe obniżki w relacji rocznej zanotowały owoce – o 16,6 proc. Na drugim miejscu znalazły się napoje ze spadkiem o 6,2 proc. Jak widać, różnica między dwiema kategoriami jest całkiem spora.

– Spadki cen owoców to wynik zwiększonej podaży i ograniczonego popytu. Przede wszystkim zapasy jabłek zebranych w sezonie 2020/21 były znacząco wyższe w lipcu br. niż ubiegłym roku. Dodatkowo tegoroczne zbiory mogą być lepsze niż w poprzednim okresie, co też wspiera podaż – stwierdza ekspert z Banku PKO BP.

Co zdrożało najbardziej?

Patrząc na poszczególne produkty, widać, że liderem wzrostów rok do roku jest cielęcina – 66,4 proc. W pierwszej trójce jest również olej – 55,1 proc., a także mąka – 43,9 proc.

– W produkcji zwierzęcej istotny wpływ na sytuację rynkową mają epidemia afrykańskiego pomoru świń i grypy ptaków. Istotny wzrost cen cielęciny wynika z małej podaży, gdyż popyt jest niewielki. Ponadto duży wpływ na ceny detaliczne ma sytuacja na innych rynkach, np. energii – wyjaśnia dr Piotr Szajner z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej – Państwowego Instytutu Badawczego.

Z kolei patrząc na produkty, których ceny najbardziej zmalały, widać jabłka ze spadkiem o 79,6 proc. Za nimi są ogórki ze znacznie mniejszą obniżką, czyli o 24,7 proc.

– Mocny spadek cen jabłek nie zaskakuje. Wysoka podaż, a za tym idąca niższa o blisko 48% niż w zeszłym roku cena skupu, umożliwiła sieciom zaproponowanie tak atrakcyjnych ofert. Podobnie sytuacja wygląda w przypadku ogórków. W tym roku ich ceny również znacząco spadły już na etapie skupowania – zaznacza Julita Pryzmont, współautorka badania z Hiper-Com Poland.

Niewielka część produktów jednak potaniała

Jak dodaje Karol Kamiński z Grupy AdRetail, z raportu wynika również, że w lipcu w stosunku czerwca potaniało 6 kategorii. Wśród nich należy wyróżnić warzywa – 12 proc., pieczywo – 10,2 proc., produkty sypkie – 10,1 proc., owoce – 6,4 proc., napoje – 4,9 proc., a także dodatki spożywcze – 4,5 proc. Natomiast podrożało dokładnie tyle samo kategorii, tj. produkty tłuszczowe – 16,2 proc., nabiał – 13,2 proc., używki – 9,4 proc., mięso – 3,5 proc., inne art. – 1,3 proc., a także chemia gospodarcza – 0,1 proc.

Dane pochodzą z cyklicznego raportu „INDEKS CEN W SKLEPACH DETALICZNYCH”, który pokazuje średnią wartość cenową, notowaną miesiąc do miesiąca, tj. od stycznia do końca lipca br. Przedstawia też wyniki z lipca ubiegłego i tego roku. Przedmiotem analizy było 12 kategorii (Pieczywo, Nabiał, Mięso, Owoce, Warzywa, Produkty sypkie, Produkty tłuszczowe, Dodatki spożywcze, Używki, Napoje, Chemia gospodarcza i Inne art.) oraz 45 produktów. Do porównania łącznie zestawiono ponad 2,3 tys. marek, w tym przeszło 129 tys. cen detalicznych. Badaniem objęto wszystkie na rynku dyskonty, hipermarkety, supermarkety, sieci convenience i cash&carry, działające w 16 województwach.

Czytaj też:
Czekają nas kolejne podwyżki cen prądu. Ich wysokość w rękach Urzędu Regulacji Energetyki