Dyskonty obniżają ceny. To może być walka na wyniszczenie

Dyskonty obniżają ceny. To może być walka na wyniszczenie

Biedronka
Biedronka Źródło:Shutterstock
Pierwsza była Biedronka – po tym, jak obniżyła ceny kilkudziesięciu produktów, stałe obniżki wprowadziły Lidl i Netto. Klienci się cieszą, ale wojna cenowa może wykończyć dostawców, którzy nie będą w stanie sprostać oczekiwaniom sieci handlowych.

Dyskonty ruszyły do walki o portfele klientów. Najpierw Biedronka obniżyła ceny 60 produktów, w tym makaronu, mąki i niektórych serów. Nie trzeba było czekać długo na reakcję Lidla – niemiecka siec obniżyła ceny 100 produktów. Duńskie Netto wprowadziło promocję na 85 produktów. Nie chcąc pozostać w tyle, Biedronka ponownie obniżyła ceny innych towarów. Podkreślmy, że nie chodzi o trwające tydzień czy półtora obniżki, ale stałe obniżki cen.

Wojna cenowa może wyniszczyć lokalnych producentów

Niewykluczone, że sieci nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Dla klientów to dobra wiadomość, przecież wszyscy skarżymy się na męczącą drożyznę. Michał Sadecki, współzałożyciel i prezes MSL Consulting, w rozmowie z „Pulsem Biznesu” zwrócił jednak uwagę, że wojna cenowa może pociągnąć ofiary. Będą nimi mniejsi sprzedawcy, dostawcy, lokalni producenci: wiele podmiotów, które nie są w stanie konkurować z sieciami handlowymi ani dostarczać towaru w cenach narzuconych przez dyskonty.

– W wojnie cenowej nie ma jednoznacznych zwycięzców – może z wyjątkiem konsumenta, który przez krótką chwilę kupuje nieco taniej. Jednak w końcowym rozrachunku dochodzi do zmniejszenia liczby firm w sektorze, co w długim okresie ogranicza konkurencję, a ceny wracają do poziomu sprzed wojny lub są wyższe – powiedział.

Jego zdaniem to, co obserwujemy w dyskontach, jest przygrywką do jeszcze dalej idących obniżek, które możemy zaobserwować jesienią.

Sezon sprzyja obniżkom cen

O tym, że ceny spadają, pisaliśmy kilka dni temu. Dzięki temu, że mamy sezon na owoce i warzywa, na bazarach i w marketach kosztują one mniej niż kilka tygodni temu. Z porównania przygotowanego przez Business Insider i aplikację PanParagon wynika, że w tym tygodniu najgwałtowniej taniała marchew. W ciągu siedmiu dni jej cena spadła z 6,76 zł za kilogram do 5,73 zł. To taniej o ponad złotówkę, czyli ponad 15 proc. W ubiegłym tygodniu papryka czerwona potaniała o ponad 18 proc. Teraz dorzuciła do tego kolejne 10 proc. i kosztuje średnio już tylko 12,43 zł za kilogram. A jeszcze niespełna trzy miesiące temu trzeba było za nią zapłacić blisko 20 zł. Podium uzupełniają ziemniaki: kilogram kosztuje dziś średnio 2,96 zł.

Czytaj też:
Eksperci uspokajają kierowców. Ceny paliw nie powinny rosnąć
Czytaj też:
Udane półrocze Biedronki. Przychody wzrosły o jedną czwartą

Opracowała:
Źródło: Puls Biznesu / Business Insider