Głodowe emerytury. Wypadamy prawie najgorzej w międzynarodowym zestawieniu

Głodowe emerytury. Wypadamy prawie najgorzej w międzynarodowym zestawieniu

Emerytka z portfelem w rękach
Emerytka z portfelem w rękach Źródło: Fotolia / weyo
Obywatele państw OECD mogą liczyć na to, że ich emerytury będą stanowiły 62 proc. pensji. Dla statystycznego Polaka brzmi to jak bajka, bo nasz kraj uplasował się na czwartym miejscu od dołu zestawienia. Wielu z nas będzie musiało nauczyć się żyć za 1/3 wcześniejszego wynagrodzenia.

Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD) wyliczyła, na jaką emeryturę mogą liczyć mieszkańcy różnych państw świata. Od dawna wiadomo, że przyszłe emerytury Polaków będą stanowiły niewielki procent ich płacy, ale zestawienie działa na wyobraźnię, bo pokazuje, jak bardzo nasze przyszłe świadczenia będą odstawały od świadczeń w innych krajach Europy. Polska uplasowała się dużo poniżej średniej i w Unii Europejskiej mniej korzystna relacja zarobków do emerytów będzie tylko na Litwie i w Estonii. Z danych wynika, że polska emerytura będzie stanowiła zaledwie 36,5 proc. pensji.

Przeciętny senior mieszkający w krajach OECD może oczekiwać, że jego emerytura stanowić będzie 62 proc. pensji. Najbardziej spokojnie mogą o swojej przyszłości myśleć mieszkańcy Turcji, w której emerytury mają być nawet wyższe niż zarobki uzyskane w okresie aktywności zawodowej. Na górze zestawienia znajdują się również Węgry, Portugalia i Holandia. Poniżej średniej dla państw OECD uplasowały się m.in. Belgia, Islandia, Wielka Brytania, Norwegia i Szwecja, co dowodzi, że w bogatych krajach również istnieje ryzyko niskich emerytur i obowiązujący w nich system wcale nie daje gwarancji, że emeryci będą prowadzili życie na wysokim poziomie.

twitter

Na niskie emerytury złożyło się kilka czynników

Autorzy badania „OECD Pensions at a Glance” podkreślili, że niskimi emeryturami są zagrożone nie tylko osoby, które w latach aktywności zawodowej odłożyły niewielki kapitał emerytalny, ale również mieszkający w krajach, w których dzietność jest wyjątkowo niska. Systemy emerytalne większości współczesnych państw opierają się na zasadzie solidarności pokoleń, czyli emerytury są na bieżąco wypłacane z tego, co do systemu dorzucą młodsi, czyli osoby nadal aktywne zawodowo. A w związku z tym, że liczba osób młodych od lat maleje, coraz trudniej zasilić ten „wór”, z którego realizowane są comiesięczne wypłaty.

Skrajnie niekorzystna pozycja Polski w zestawieniu (podkreślmy: czwarte miejsce od końca!) wynika również z tego, że Polacy pracują krócej niż mieszkańcy większości innych gospodarek. Kobiety mogą przechodzić na emeryturę w wieku 60 lat, mężczyźni – 5 lat później. To za krótko, by średnio zarabiający obywatel uzbierał kapitał emerytalny na poziomie, który przez kilkanaście, a może i kilkadziesiąt lat po przejściu na emeryturę, wystarczy na godne wypłaty.

Oczekiwania rozjeżdżają się z rzeczywistością

Przed kilkoma dniami opisaliśmy badania pracowni IBRiS pod tytułem „Godna emerytura. Czy wystarczy zabezpieczenie gwarantowane?”, z których wynika, że aż 81,3 proc. Polaków ma poważne obawy o swoje bezpieczeństwo finansowe na emeryturze. Niemal połowa ankietowanych uważa, że przed ich zakończeniem pracy system emerytalny upadnie lub będzie niewydolny.

W badaniu padło także pytanie o wysokość emerytury, która satysfakcjonowałaby ankietowanych. Najwięcej osób, bo aż 65 proc. twierdzi, że zaakceptowałoby świadczenie na poziomie 80 proc. obecnego wynagrodzenia. Emeryturę w wysokości połowy pensji akceptuje już jedynie 7 proc. społeczeństwa, a taką na poziomie 30 proc. wynagrodzenia już tylko 2 proc.

Czytaj też:
Przybywa głodowych emerytur. Rekordzista otrzymuje 2 grosze miesięcznie. „Nie pracujesz, będzie źle”

Źródło: Wprost / OECD