Przeżyli prawdziwą gehennę. Byli niewolnikami w Radomiu

Przeżyli prawdziwą gehennę. Byli niewolnikami w Radomiu

Handel ludźmi, zdjęcie ilustracyjne
Handel ludźmi, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / Anan Kaewkhammul
W zakładach mięsnych w Radomiu prawdziwy horror przeżyło pięcioro obywateli Kolumbii. W Polsce szukali lepszego życia niż w swojej ojczyźnie. Okazało się, że trafili z deszczu pod rynnę. Ich oprawcy usłyszeli już zarzuty.

Polka Karina W., a także Ukrainiec Dmytro Cz. usłyszeli zarzuty handlu ludźmi i zmuszania obywateli Kolumbii do pracy w zakładzie mięsnym w Radomiu. Pracowników werbowano przez agencję pośrednictwa pracy. Śledztwo prowadzi Prokuratura Rejonowa Radom-Wschód.

To był prawdziwy dramat

Jak ustalono, ofiary przemocy były zmuszane do pracy, niezależnie od stanu zdrowia. Jedna z kobiet, pomimo problemów z ciążą, i tak musiała stawić się przy linii produkcyjnej. Do tego wynagrodzenie było bardzo niskie (ok. 1.5 tys. zł). Kolumbijczykom ograniczono też możliwość opuszczania hostelu, w którym byli zakwaterowani. Na dodatek skonfiskowano im paszporty.

Jak długo trwała gehenna?

Prokuratura ustaliła, że dramat przybyszy z Ameryki Południowej trwał od 1 sierpnia 2022 r. do 10 lutego 2023 r. Podejrzani złożyli wyjaśnienia i nie przyznają się do winy. Twierdzą, że obywatele Kolumbii dobrowolnie zgadzali się na na takie warunki. Za zarzucane przestępstwa grozi kara pozbawienia wolności od 3 do 20 lat.

Czytaj też:
Nieoficjalnie: Ryszard Cz. i jego żona z zarzutami. Dziś drugi dzień czynności z zatrzymanymi

Nie przyznają się do winy

Jedną z oskarżonych jest Karina W. (zatrudniona w agencji pośrednictwa pracy). Kobieta posługuje się językiem hiszpańskim i pomagała obywatelom Kolumbii znaleźć zatrudnienie, które ostatecznie okazało się gehenną. Do tego kobieta przyjęła od trójki Kolumbijczyków po tysiąc złotych. Obiecała im załatwić kartę pobytu. Z umowy się nie wywiązała. Druga osoba to Dmytro Cz., który nadzorował pracę w zakładach mięsnych. Za zarzucane im przestępstwa grozi od 3 do 20 lat pozbawienia wolności.

W kręgu podejrzanych jest jeszcze dwoje innych obywateli Ukrainy, ale póki co nie udało się ich przesłuchać.

Uciekali przed kartelami

Obywatele Kolumbii do Polski mieli przedostać się przez Hiszpanię. Według ich wyjaśnień, w swojej ojczyźnie, opanowanej przez kartele narkotykowe, po prostu obawiali się o swoje bezpieczeństwo. W Polsce szukali lepszego i bezpieczniejszego życia.

Czytaj też:
Skandal w Drobinie. Nowe informacje. Duchowny został przesłuchany

Źródło: dlahandlu.pl