- To już swoista czarna seria danych z USA, która trwa od 2 tygodni. Można się zacząć poważnie obawiać, jaki będzie amerykański PKB w II kwartale - to ważna kwestia, gdyż pokazuje, że nie tylko Grecja będzie w najbliższym czasie wpływać na rynki finansowe - zauważył Rogalski. Analityk dodał, że w tej kwestii znów zrobiło się nerwowo. - Po południu szef Eurogrupy, Jean-Claude Juncker przyznał, że istnieje ryzyko, iż Międzynarodowy Fundusz Walutowy nie wypłaci Grekom pieniędzy w czerwcu. Jego zdaniem w takiej sytuacji wsparcia powinna udzielić Unia Europejska. Sytuacja robi się coraz bardziej napięta i patowa - tłumaczył.
Skutkiem tych informacji euro potaniało w relacji do innych głównych walut. Kurs euro w stosunku do dolara sięgnął 1,41. - Na rekordowo niskim poziomie znalazł się dziś kurs euro do franka szwajcarskiego, który ustanawiał historyczne minima na poziomie 1,2240 - odnotował analityk DM TMS Brokers Bartosz Sawicki. Na fali obaw inwestorzy chętniej kupowali szwajcarskiego franka, w wyniku czego złoty stracił na wartości. Kurs franka szwajcarskiego przekroczył poziom 3,25 zł.
- Do paniki jest dość blisko. Wydaje się zatem, że zebrani na szczycie G-8 będą musieli jednak wspólnie poważniej pochylić się nad problemem Grecji. Nie można zupełnie wykluczyć, że dojdzie do przedstawienia jakichś "nowatorskich" rozwiązań, które miałyby na celu uspokojenie rynków finansowych. Europa nie może zostać pozostawiona sama ze swoim greckim problemem - stwierdził Rogalski.PAP, arb