Emerytura dla wdów i wdowców. PO chciałaby specjalnych dodatków

Emerytura dla wdów i wdowców. PO chciałaby specjalnych dodatków

Zdj. ilustracyjne
Zdj. ilustracyjne Źródło:Fotolia / Peter Maszlen
PO chciałaby, aby wdowa lub wdowiec otrzymywali dodatek emerytalny, który stanowiłby 25 proc. emerytury zmarłego małżonka. Może to być bardzo konkretne wsparcie po śmierci partnera.

Przed kilkoma dniami posłanki PO: Marzena Okła-Drewnowicz, Izabela Leszczyna i Joanna Frydrych wspomniały o pomyśle dodatku do emerytur dla wdów i wdowców. Platforma chciałaby, aby pozostali przy życiu małżonkowie mogli liczyć na dodatek, który stanowić będzie 25 proc. emerytury zmarłego małżonka.

Za pomysłem przemawiają dwa argumenty. Po pierwsze, śmierć małżonka z reguły powoduje spadek jakości życia wdowca lub wdowy. Za tę samą emeryturę musi utrzymać mieszkanie lub dom, być może nie radzi sobie samodzielnie, więc musi wynająć do pomocy opiekuna. Po drugie zaś, skoro zmarły przez całe życie płacił składki, to dlaczego jego najbliższy traci dostęp do tych pieniędzy?

„Super Express” policzył, ile na takiej propozycji zyska wdowa, która ma emeryturę minimalną, zaś jej zmarły mąż otrzymywał świadczenie wysokości 2000 zł. Kobieta miesięcznie miałaby o 500 zł więcej, więc w efekcie jej emerytura wyniosłaby 1567 zł.

O ocenę pomysłu został poproszony Oskar Sobolewski z Instytutu Emerytalnego. Jego zdaniem jest to ciekawa propozycja, mająca na celu zabezpieczenia wdowy albo wdowca.

– Myślę, że może być punktem wyjścia do dyskusji o zmianach w systemie emerytalnym – powiedział.

Bez podniesienia wieku emerytalnego świadczenia i tak będą niskie

Dodał też to, o czym zawsze mówią ekonomiści proszeni o recenzowanie pomysłów emerytalnych rządu: że najważniejsze jest podniesienie wieku emerytalnego. W obecnym systemie, w którym kobiety mogą kończyć aktywność zawodową w wieku 60 lat, skazują się na symboliczne świadczenia. Jeśli w trakcie pracy nie odłożyły wystarczających środków na nawet 20 czy 30 lat życia na emeryturze ani nie mogą liczyć na pomoc bliskich, mogą je czekać bardzo trudne lata.

Stopa zastąpienia, czyli stosunek między średnim wynagrodzeniem a przeciętną nowo przyznawaną emeryturą, systematycznie spada. Na koniec 2020 roku wyniosłą zaledwie 42,4 proc., co oznacza, że statystyczny emeryt będzie otrzymywał emeryturę stanowiącą mniej niż połowę jego średniego wynagrodzenia. Z prognoz wynika, że w kolejnych latach ta proporcja zwiększy się na niekorzyść emerytów, a obniżenie wieku emerytalnego jest jednym z powodów tego stanu rzeczy.

Czytaj też:
Emerytury stażowe. Eksperci przekonują, że może być z tego więcej szkody niż pożytku

Opracowała:
Źródło: SuperExpress