Dolar się umacnia, a złoty bez większych zmian. Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie zaskoczyły

Dolar się umacnia, a złoty bez większych zmian. Dane Głównego Urzędu Statystycznego nie zaskoczyły

Biura wyludniły się z dnia na dzień
Biura wyludniły się z dnia na dzień Źródło: Pixabay
W USA wczoraj rynki żyły danymi makro. W przypadku gdy dane inflacyjne i te z rynku pracy są już za nami, tym razem do pierwszego szeregu weszły te dotyczące sprzedaży detalicznej. Sektor ten rozpoczął trzeci kwartał od gwałtownego spadku.

Sprzedaż detaliczna w Stanach Zjednoczonych w lipcu spadła o 1,1 proc w stosunku do poprzedniego miesiąca wg doniesień Departamentu Handlu USA. Oczekiwania analityków oscylowały na poziomie -0,3 proc. Wszystko wskazuje na to, że wariant Delta wpływa na decyzje konsumentów w największej gospodarce świata. Wynik zaskoczył rynek. Dane czerwcowe zostały zrewidowane w górę, z 0,6 proc. do 0,7 proc. Jeśli pominiemy sprzedaż samochodów i benzyny, sprzedaż spadła o 0,4 proc.

Słaby wynik może wynikać z obaw przed nowym wirusem, ale również to efekt wzrostu cen towarów i usług konsumpcyjnych. Przypomnijmy, że inflacja w lipcu pokazała wynik 5,4 proc., co oznacza najwyższe tempo wzrostu od 2008 roku. Chwilę później światło dzienne ujrzała produkcja przemysłowa z USA. Wynik tym razem był lepszy od oczekiwań i wyniósł 0,93 proc., co można uznać za stabilizację sektora. Interpretować to można w sposób taki, że sektor ten w niewielkim stopniu odczuwa skutki restrykcji związanych z czwartą falą pandemii. Można powiedzieć, że przemysł korzysta na globalnym ożywieniu gospodarczym. Nie oznacza to, że wąskie gardła zniknęły, one nadal spowalniają ekspansję.

Dolar zyskuje

W okolicach godz. 19:30 naszego czasu dowiedzieliśmy się, co na temat gospodarki sądzi prezes Powell. Powiedział on, że nie jest do końca jasne, czy czwarta fala COVID-19 będzie mieć zauważalny wpływ na gospodarkę. Podkreślił, że koronawirus jest cały czas obecny, ale ludzie i firmy nauczyli się dostosowywać do nowej rzeczywistości. Dziś poznamy minutki FOMC z lipcowego posiedzenia. Zakładam, że nic nowego się nie dowiemy. Trzeba czekać na Jackson Hole (26-28 sierpnia). Uwaga rynku FX będzie teraz skupiona na tych datach.

Dane umocniły dolara. Główna para walutowa ponownie zahaczyła o techniczne wsparcie na 1,1700. Trudno jednak uzasadniać tę siłę. Dane były mieszane, przewodniczący Powell okazał się bardzo powściągliwy w swoich odpowiedziach na temat perspektyw gospodarki i polityki pieniężnej.

Wiarygodne dane z Wielkiej Brytanii dopiero we wrześniu

Wczoraj dostaliśmy również kilka wskazówek na temat brytyjskiego rynku pracy. Dane okazały się dość dobre. Stopa bezrobocia lekko spadła. Liczba otwartych stanowisk jak i płace pokazały wzrost. Dane powinny wspierać pogląd Banku Anglii, że w ciągu najbliższych trzech lat instytucja będzie musiała ograniczać bodźce płynące z polityki monetarnej. We wrześniu kończą się ważne brytyjskie programy rządowe, które miały na celu ochronę miejsc pracy. Po ich zakończeniu będziemy mogli ocenić dopiero, jak rzeczywiście wygląda sytuacja na rynku pracy. Z kolei dzisiejsze dane na temat inflacji (8:00) pokazały spadek, co może oznaczać, że osiągnęliśmy lokalny szczyt.

Niższe odczyty CPI (również bazowego wskaźnika) oddalają prawdopodobieństwo jakichkolwiek ruchów normalizacyjnych w najbliższym czasie. Żeby nie było tak kolorowo, wskaźnik PPI pokazał wzrost, co rodzi obawy, że w przyszłości wyższe ceny producenckie będą wywierać presję na ceny konsumpcyjne. Dzisiejsze odczyty nieznacznie osłabiły GBP względem euro. „Kabel” na moment spadł do poziomu 1,3730, ale po chwili skierował się na północ.

Czytaj też:
Ceny ropy naftowej w górę. Chwila oddechu dla dolara

Źródło: TMS Brokers / Łukasz Zembik