Przypomnijmy, że podczas czwartkowego posiedzenia Rada Polityki Pieniężnej zdecydowała o podwyżce stóp procentowych o 75 punktów bazowych, wskutek czego stopa referencyjna wzrosła do 5,25 proc. Decyzja o podwyżce stóp ma związek z rekordową inflacją (12,3 proc.). Ostatnie posunięcia Rady Polityki Pieniężnej oceniał w "Faktach po Faktach" Leszek Balcerowicz, prezes NBP w latach 2001-2007, a wcześniej dwukrotny wicepremier i minister finansów. W jego ocenie przy tak wysokiej inflacji podwyżki stóp procentowych są „przykrą koniecznością”.
– Podwyżki stop procentowych w warunkach wysokiej inflacji są przykrą koniecznością, wiec ja tego nie krytykuje. Zwracam uwagę na szkody wyrządzone wzrostowi gospodarczemu Polski – powiedział Balcerowicz, wskazując na znaczący spadek inwestycji.
Nie Putininflacja a PiSinflacja?
Zdaniem byłego prezesa NBP w przypadku Polski czynniki zewnętrzne miały wpływ na inflację „daleko mniejszy” niż w innych krajach członkowskich Unii Europejskiej.
– Naciągana lub fałszywa teoria wygłoszona przez prezesa Glapińskiego, to jest ta, że wszystkiemu winna jest wojna, czyli Putin, czyli głosi de facto teorię putinflacji, tymczasem mamy do czynienia z PiSinflacją – powiedział w rozmowie z Piotrem Kraśką były wicepremier.
Jak długo przyjdzie nam się zmagać z wysoką inflacją? Balcerowicz przywołał prognozy z których wynika, że pod koniec roku inflacja będzie kształtować się na poziomie 9-11 proc. Były prezes NBP podkreślił, że nie traktuje tych prognoz „jako niemożliwych”.
Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport
Czytaj też:
Kiedy obniżka stóp procentowych? Prezes NBP wskazuje możliwy termin