Dziś rząd zajmie się projektem ustawy o pomocy kredytobiorcom. Na pierwszy ogień idą wakacje kredytowe

Dziś rząd zajmie się projektem ustawy o pomocy kredytobiorcom. Na pierwszy ogień idą wakacje kredytowe

Doradca kredytowy - zdjęcie ilustracyjne
Doradca kredytowy - zdjęcie ilustracyjne Źródło: Shutterstock / stockfour
Dwa tygodnie temu premier Mateusz Morawiecki zapowiedział ustawę, która ma pomóc kredytobiorcom w obliczu rosnących stóp procentowych, a co za tym idzie – coraz wyższych rat kredytu.

W trakcie przemówienia na odbywającym się w Katowicach Europejskim Kongresie Gospodarczym Morawiecki przedstawił czteropunktowy plan, który ma pomóc osobom, które są najmocniej dotknięte wzrostem stóp procentowych.

  • Ustawowe wakacje kredytowe w roku 2022 i 2023 dla wszystkich kredytobiorców, którzy będą mieli trudność w spięciu budżetów domowych. Pierwsza rata kredytowa w kwartale zostanie przesunięta do spłaty bez odsetek.
  • Zastąpienie wskaźnika WIBOR innym przelicznikiem, na podstawie którego banki będą ustalały oprocentowanie kredytów. Morawiecki przekonywał, że w cyklu życia kredytu będzie to obniżka o 0,3-0,4 proc. na marży banku
  • Większe wsparcie dla kredytobiorców, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji życiowej i nie są w stanie na bieżąco spłacać zobowiązań
  • utworzenie funduszu pomocowego w wysokości 3,5 mld zł. Będzie on zasilany z zysków banków komercyjnych.

Wakacje kredytowe już latem tego roku

Poszczególne rozwiązania mają być wprowadzane w różnym czasie. Zamiennik WIBOR-u ma zacząć obowiązywać od 1 stycznia 2023 roku, a do jesieni banki mają przedłożyć swoje propozycje tego, jak taka nowa stawka mogłaby wyglądać. W pierwszej kolejności możemy się spodziewać wakacji kredytowych. Wprawdzie już dziś klienci mogą z nich korzystać, ale każdy bank sam ustala zasady, na których udzielane jest czasowe zwolnienie od spłacania rat. Pomysł Morawieckiego to ustawowe wakacje kredytowe, a więc wprowadzenie wspólnych zasad, które będą obowiązywały we wszystkich bankach.

Minister rozwoju Waldemar Buda już kilka dni temu powiedział, że rząd chciałby, aby z wakacji zainteresowani klienci mogli skorzystać latem tego roku. Czasu zostało niewiele, więc aby zdążyć z przygotowaniem i przegłosowaniem do lipca tych przepisów, rząd zajmie się projektem ustawy we wtorek.

Morawiecki oskarża banki o pazerność

Na stronie w porządku obrad dzisiejszej Rady Ministrów czytamy, że rząd zajmie się „informacją Ministra Finansów dotyczącą założeń pomocy kredytobiorcom”.

Morawiecki, który sam przez wiele lat pracował w sektorze bankowym, w ostatnich tygodniach wypowiedział pod adresem banków wiele gorzkich słów, w których zarzucił im, że chcą się nadmiernie wzbogacać kosztem swoich klientów, nie tylko kredytobiorców, ale też posiadaczy depozytów.

– Dziś banki za bardzo korzystają ze wzrostu stóp procentowych. Mam nadzieję, że dziś w bankach trwają rozmowy o podniesieniu oprocentowania lokat i depozytów dla polskich rodzin, dla małych i średnich i przedsiębiorców – powiedział premier w Katowicach. – Nie czekajcie dłużej, bo to jest niesprawiedliwy zysk. Mam nadzieję, że niebawem zerowe oprocentowanie przejdzie do przeszłości. Oprocentowanie lokat musi iść w ślad za podnoszeniem stóp procentowych – dodał.

Prezes banku zastanawia się, czy w ogóle wolno pomagać kredytobiorcom

Rządowym posunięciom z uwagą będą się przyglądały banki. Nie jest zaskoczeniem, że bankowcy krytykują pomysł udzielania pomocy zadłużonym jako niezasadną ingerencję w zawarte umowy, która dodatkowo spowoduje, że w przyszłości wzrosną koszty usług bankowych, bo skoro banki mają więcej dorzucać do różnych funduszy, to gdzieś będą musiały zarobić.

– W tak niepewnych czasach, obarczonych wieloma rodzajami ryzyka, w obliczu gwałtownego obniżenia tempa wzrostu gospodarczego lub recesji sektor bankowy powinien być w jak najlepszej kondycji, aby skutecznie zasilać gospodarkę pieniądzem dłużnym. Na gruncie liberalnym i gospodarki rynkowej mam poważne wątpliwości, czy organizowanie pomocy kredytobiorcom na masową skalę w ogóle powinno się zdarzyć powiedział w rozmowie z „Pulsem Biznesu” Przemek Gdański, prezes BNP Paribas Polska.

Zauważył, że na rynku pracy mamy bardzo dobrą sytuację, a w wielu branżach brakuje rąk do pracy, dzięki czemu pracownicy mogą negocjować podwyżki. Przyznał, że „stopa, po której liczone są raty kredytu, jest znacząco wyższa, ale kredytobiorca zarabia istotnie więcej niż w momencie zaciągania kredytu”. – Pytanie, czy w związku ze wzrostem stóp kredytobiorca ma problem z regulowaniem rat, czy po prostu nie podoba mu się, że płaci więcej – powiedział.

Banki boją się zmieniania zasad gry w trakcie gry

Z kolei cytowany przez „Business Insider Polska” Marcin Mrowiec, były główny ekonomista Pekao SA, jest zdania, że rząd postanowił pomóc kredytobiorcom na koszt banków. — W szerszym kontekście oznacza to utrwalenie się tendencji do zmiany warunków gry w trakcie gry. Jeśli „dziś” rząd postanowił zmienić zasady dotyczące milionów umów zawartych dobrowolnie pomiędzy bankami a kredytobiorcami, to "jutro" może hurtowo zaingerować w inne typy umów. Tego typu podejście zniechęca do podejmowania inwestycji w kraju, w którym władze tak postępują, i nie chodzi tutaj stricte o sektor bankowy (gdzie nikt nie spodziewa się jakichś znaczących inwestycji), ale o postrzeganie ryzyka inwestycyjnego danego kraju, o to, czy w danym kraju rządzą zasady, czy też te zasady mogą być w dowolnym momencie zmienione, w odpowiedzi na presję „tu i teraz” – powiedział.

Dodał, że inwestorzy zawsze wybierają kraje stabilne regulacyjnie, bo sama rzeczywistość biznesowa niesie tyle wyzwań i niepewności, że nie chcą do tego dokładać niepewności regulacyjnej danego kraju. – Pamiętajmy, że Polska ma jeden z najniższych w Europie wskaźników inwestycji sektora prywatnego w PKB, a niepewność regulacyjna od wielu lat, w wielu badaniach wskazywana jest jako jedna z głównych barier dla inwestycji — mówił.




Raport Wojna na Ukrainie
Otwórz raport


Czytaj też:
Kiedy obniżka stóp procentowych? Prezes NBP wskazuje możliwy termin

Źródło: KPRM, Puls Biznesu, Business Insider Polska