Zawiedli się ci, którzy podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości spodziewali się zapowiedzi waloryzacji 500 plus, czy wprowadzenia nowych programów socjalnych. Dlaczego do tego nie doszło? Wyjaśnienia można szukać w dzisiejszym wystąpieniu minister finansów Magdaleny Rzeczkowskiej podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie. Szefowa resortu finansów zapowiedziała, że rząd zamierza bardzo ostrożnie podchodzić do nowych wydatków.
Większych wydatków nie będzie?
— W Ministerstwie Finansów jesteśmy świadomi tego, że zwiększanie wydatków publicznych może opóźnić schodzenie inflacji do bardziej akceptowalnych poziomów. Dlatego zamierzamy bardzo ostrożnie podchodzić do nowych wydatków. Plany to ograniczanie wydatków sektora publicznego w stosunku do PKB z 44,4 proc. w tym roku do 42,2 proc. w roku 2025 — powiedziała Rzeczkowska.
— Deficyt, który obecnie zgodnie z naszymi prognozami jest na poziomie 4,3 proc. PKB, przede wszystkim wynika z niestandardowych wydatków związanych z pomocą naszym sąsiadom oraz uchodźcom. To są też wydatki związane z ochroną Polaków przed rosnącymi cenami. W kolejnych latach zakładamy, że te niestandardowe wydatki będą zdecydowanie mniejsze i sukcesywnie będziemy poprawiać naszą sytuację fiskalną — dodała.
Z powyższej zapowiedzi może wynikać, że 700 plus nie należy się spodziewać. Minister finansów zaznaczyła jednak, że nie będzie likwidacji dotychczasowych programów społecznych. — Wraz z bardzo dobrą sytuacją na rynku pracy, z dobrą sytuacją gospodarczą jest to niezwykle istotny element bezpieczeństwa, filar zabezpieczający polskie rodziny ekonomicznie w trudnych i burzliwych czasach, w których przychodzi nam funkcjonować — powiedziała szefowa resortu finansów.
Rzeczkowska podkreśliła, że przed nami zapewne spowolnienie gospodarcze, zaś wolniejszy wzrost gospodarczy pomoże w walce z inflacją. W jej ocenie nie powinno się jednocześnie dopuścić do sytuacji, kiedy działania rządu, resortu finansów, NBP zbyt silnie zgłuszą aktywność gospodarczą. Według minister finansów wobec nadchodzącego spowolnienia kluczową rolę w gospodarce będą odgrywały inwestycje.
Szczerość ministrów finansów bywa dla nich jak i formacji, które reprezentują kłopotliwa (przekonał się o tym swego czasu Marek Belka, który gdy zapowiedział konieczność cięcia wydatków „uciął” poparcie dla SLD), pozwala jednak przygotować się Polakom na trudne czasy.
Czytaj też:
Kiedy inflacja zacznie spadać? Minister finansów wskazała termin